Dziś, w pierwszą rocznicę podpisania traktatu o przyjęciu Krymu i Sewastopola do Federacji Rosyjskiej po południu w Moskwie i innych miastach zaplanowano uroczyste koncerty połączone z wiecami. W stolicy Rosji występ zapowiedziały gwiazdy rosyjskiej estrady, w tym ulubieni artyści prezydenta Władimira Putina, który prawdopodobnie będzie uczestniczył w tym wydarzeniu.

Siergiej Kowaliow uważa, że świętowanie to dla Putina jedyna droga, by przekonywać naród do słuszności swojej polityki. Dysydent tłumaczy, że dla Putina ważne jest, by podtrzymywać panującą w Rosji histerię, która jest chorobą. Zdaniem Kowalowa, "jeśli ta choroba zaniknie Putinowi będzie trudno i wtedy będzie mu potrzebny GUŁAG".

>>> Czytaj też: Ukraina pełna szpiegów. Kijów nie radzi sobie z rosyjskim wywiadem

Reklama

Opozycjonista uważa, że wciąż rosnąca popularność Putina wśród Rosjan wynika z faktu, iż są trzy typy obywateli: fanatycy, zmanipulowani, zastraszeni. W jego opinii takie grupy stanowią 86 procent rosyjskiego społeczeństwa i krzyczą: Krym jest nasz i bez Putina nie ma Rosji.

Kowaliow tłumaczy, że tylko nieco ponad 20 procent Rosjan wspiera wartości demokratyczne, chciałoby liberalizacji gospodarki i wspiera wolności obywatelskie. Na pytanie dlaczego dysydent odpowiada: "po prostu rosyjska dusza jest zagadką".

16 marca 2014 roku w referendum na Krymie blisko 97 procent głosujących opowiedziało się za wejściem półwyspu w skład Rosji. 18 marca, mimo protestów ze strony Ukrainy i państw zachodnich, Putin podpisał traktat o przyjęciu Krymu i Sewastopola w skład Federacji Rosyjskiej.