Tunezja radzi sobie w walce z terroryzmem najlepiej spośród państw islamskich, jednak nawet tam nie jest bezpiecznie. Tak sytuację społeczno-polityczną po zamachu w tym kraju ocenia Grzegorz Cieślak z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.

Dziś doszło do strzelaniny w muzeum mieszczącym się w gmachu tunezyjskiego parlamentu w Tunisie. W budynku było wielu turystów, w tym 36 z Polski. Podczas ataku uzbrojonych napastników zginęło 19 osób, wśród nich 17 obcokrajowców, w tym Polacy - poinformował premier Tunezji cytowany przez Reutera.

Grzegorz Cieślak w rozmowie z IAR podkreślił, że Tunezji nie można postrzegać jako kraju bezpiecznego - pomimo, że z terroryzmem radzi sobie najlepiej wśród krajów Arabskiej Wiosny, nie była wolna od zagrożeń. Specjaliści od kilku lat ostrzegali, że sytuacja się nie poprawiła i turysta nadal nie jest tam bezpieczny.

Grzegorz Cieślak zauważył, że radykalne ugrupowania korzystają na szkodzie państw, w których działają. To dlatego, że nie czerpią korzyści z rozwoju turystyki, a upadku państwa i budują tam potem swoje struktury. "Można przewidzieć, że w krajach po przewrotach będzie dochodzić do takich sytuacji" - mówi ekspert.

Tunezyjskie siły bezpieczeństwa uwolniły wszystkich zakładników przetrzymywanych przez terrorystów w muzeum w Tunisie. W czasie wymiany ognia zginęło dwóch uzbrojonych napastników, a także policjant.

Reklama

Muzeum Bardo w parlamencie w Tunisie wystawia głównie rzymskie mozaiki. Ich kolekcja jest jedną z największych na świecie.

>>> Czytaj też: Strzelanina w Tunezji. Wśród rannych są Polacy