Być może nie każdy inwestor zdaje sobie z tego sprawę, ale Szwedzi do niedawna prowadzili najbardziej ekstremalnie luźną politykę pieniężną w Europie. Zmieniło się to nie z tego względu, że ją zaostrzyli, a z tego, że Szwajcarzy poszli jeszcze dalej, obniżając stopę depozytową do -0,75%. Tym niemniej Riksbank nie pozostawał daleko w tyle ze stopą depozytową -0,5% (EBC -0,2%) i referencyjną najpierw 0%, następnie -0,1%, zaś dziś -0,25%. Dodatkowo już na poprzednim posiedzeniu Bank wprowadził program skupu obligacji na sumę 10 mld koron, który dziś został rozszerzony do 40 mld koron. Decyzja ta mocno zaskoczyła rynki, które ostatnio wolały koronę niż np. euro czy funta. Właśnie to umocnienie korony miało kluczowe znaczenie: Riksbank najpierw stwierdził, że nie podobają mu się te ruchy, zaś następnie poparł mowę czynem. Efekt to nowe szczyty na parze USDSEK. Wraz z koroną szwedzką traciła również norweska. Jutro mamy posiedzenie Norgesbanku i powszechnie oczekuje się, że obniży stopy procentowe. Notowaniom NOK nie sprzyja też spadająca cena ropy naftowej.
Mimo zaskoczenia ze strony Riksbanku oczy ponownie kierują się na dolara i godzinę 19:00, kiedy poznamy komunikat FOMC. Jeśli słowo „patient” w odniesieniu do stóp procentowych zostanie usunięte, rynek uzna, że Fed będzie chciał podnieść stopy w czerwcu. Taki scenariusz jest ogólnie oczekiwany, ale nie jest w 100% zdyskontowany, dlatego dolar jeszcze by zyskał. Jednak w przeciwnym scenariuszu ruch, tym razem od dolara, byłby jeszcze większy. Seria ostatnich danych z USA była mieszana, ale FOMC z Yellen na czele pokazał już, że nie przywiązuje się przesadnie do bieżących danych, patrząc przede wszystkim na trendy i projekcje.

O 19:30 poznamy materiały ekonomiczne Fed oraz rozpocznie się konferencja Yellen. W zależności od treści komunikatu będzie ona bardziej lub mniej istotna. Jeśli słowo „patient” zostanie usunięte to nie wydaje się, aby coś mogło istotnie zaszkodzić dolarowi.
Złoty dziś zyskuje do dolara na fali lekkiej realizacji zysków przed FOMC jednak nieco traci do euro. Dane z polskiej gospodarki były mieszane: produkcja wzrosła w lutym mocniej niż oczekiwano (4,9%), ale sprzedaż zaskoczyła spadkiem (-1,3%). Tuż przed 17:00 dolar kosztował 3,8960 złotego, euro 4,1430 złotego, frank 3,9108 złotego, zaś funt 5,7150 złotego.