To jeden z najtragiczniejszych wypadków lotniczych we Francji. W Alpach, w okolicy miejscowości Barcelonette rozbił się Airbus A320 niemieckich linii lotniczych Germanwings. Maszyna leciała z Barcelony do Duesseldorfu, na jej pokładzie było 150 osób - 144 pasażerów i 6 członków załogi.

Według premiera Francji, nie ma nadziei na to, by ktokolwiek przeżył katastrofę. Na razie nic nie wiadomo na temat jej przyczyn. Germanwings poinformował tylko, że samolot w ciągu 8 minut obniżył wysokość lotu o 9 tysięcy metrów.

Nadal nieznana jest dokładna lista pasażerów. Według wstępnych informacji przekazywanych przez stronę niemiecką i hiszpańską zginęło 67 Niemców i 45 Hiszpanów. Francuski prezydent powiedział też, że wśród ofiar są również Turcy.

Jak podała policja w mieście Le Vernet, obok miejsca wypadku, nie ma potrzeby prowadzenia akcji ratunkowej, bo wszyscy, którzy byli na pokładzie zginęli.

Te informacje oparła na doniesieniach grupy, która jako pierwsza śmigłowcem wylądowała obok miejsca tragedii. Udało się to, mimo trudno dostępnego rejonu oraz pogarszającej się w górach pogody.

Reklama

W rejon katastrofy skierowano siedem policyjnych i ratunkowych śmigłowców, utworzono także regionalne centrum kontroli lotów, które ma kierować ruchem lotniczym podczas akcji. Na miejscu jest około 360 strażaków z okolicznych regionów, by pomóc siłom lokalnym. Sprowadzono też specjalistyczny sprzęt, m.in. oświetleniowy, by było możliwe prowadzenie poszukiwań w nocy.

Ostatni kontakt samolotu z francuskim radarem nastąpił o 10.53. Wówczas doszło do katastrofy, samolot znajdował się wtedy na wysokości około 1800 metrów. Wcześniej, minutę po osiągnięciu wysokości przelotowej, zaczął obniżać wysokość lotu. Opadanie trwało przez 8 minut. Musimy wyjaśnić dlaczego samolot zaczął opadać - powiedzieli przedstawiciele Germanwings.

Prezes Germanwings zapewnił, że Airbus A320 przeszedł wczoraj rutynową kontrolę na lotnisku w Dueseeldorfie, a ostatni duży przegląd przeszedł latem 2013 roku. Był sprawdzany przez techników Lufthansy. Maszyna od 2014 roku latała w barwach taniego niemieckiego przewoźnika, trafiła do Lufthansy w 1991 roku. Na miejsce katastrofy udaje się zespół złożony z przedstawicieli Lufthansy, Airbusa i Germanwings. Władze linii lotniczej złożyły kondolencje rodzinom ofiar.

Sprzeczne informacje dotyczą tego czy samolot wysłał sygnał SOS. Początkowo francuskie władze utrzymywały, że padł komunikat Mayday, jednak później zarówno Germanwings, jak i francuska Dyrekcja Generalna Lotnictwa Cywilnego.

W Hiszpanii powstały dwa sztaby kryzysowe. Jeden w Moncloa - siedzibie centralnego rządu i drugi na El Prat - barcelońskim lotnisku, z którego rano wystartował samolot Germanwings. "Zdecydowaliśmy, że tak będzie najlepiej, koordynujemy prace w Barcelonie i w Madrycie. Również we Francji, gdzie udała się już minister transportu, Ana Pastor" - informowała wicepremier Soraya Saenz de Santamaria. Hiszpańska para królewska, Filip VI i królowa Letizia, przerwali oficjalną wizytę we Francji. Ich samolot wylądował w Paryżu kilka minut po tym, jak informacja o katastrofie obiegła media.

Oficjalnych danych dotyczących szczegółów katastrofy Airbusa A320 nie podaje również Angela Merkel. Kanclerz Niemiec poinformowała, że jutro uda się na miejsce wypadku. Angela Merkel powiedziała, że w tej chwili, przy braku oficjalnych informacji, wszelkie spekulacje są nieuprawnione. Jak mówiła, najważniejsze, by teraz uszanować cierpienie rodzin ofiar. Angela Merkel złożyła im kondolencje.

Kanclerz Niemiec poinformowała również, że rozmawiała telefonicznie z prezydentem Francji Francois Hollandem i hiszpańskim premierem Mariano Rajoyem. Przywódcy ustalili, że trzy państwa będą wzajemnie sobie pomagać w zakresie ustalenia przyczyn katastrofy. Z ramienia niemieckiego rządu na miejsce tragedii udali się dziś - ministrowie spraw zagranicznych i transportu.

Wśród ofiar katastrofy Airbusa A320 może być 16 uczniów i 2 nauczycieli ze szkoły w niemieckim Haltern am See w Nadrenii Północnej-Westfalii. Istnieje poważne podejrzenie, że uczniowie i nauczyciele byli na pokładzie rozbitego samolotu - powiedziała rzeczniczka ratusza w Haltern am See w Nadrenii Północnej-Westfalii. Jak dodała, nie ma jeszcze żadnego oficjalnego potwierdzenia tej informacji.

Uczniowie wracali wraz z nauczycielami z tygodniowej wymiany w jednej z hiszpańskich szkół. Dyrektor Joseph-König Gymnasium odesłał dziś wszystkich uczniów do domów i powołał w szkole sztab kryzysowy. Na miejscu udzielana jest pomoc psychologiczna. Na lotnisko w Duesseldorfie, gdzie miał wylądować samolot, udali się rodzice nastolatków.

Ekspert lotniczy Tomasz Hypki przypomina, że Airbusy to bezpieczne samoloty. Według niego, samoloty tego typu są sterowane komputerowo i łatwe w pilotażu, jednak nigdy nie można wykluczyć jakiejś awarii. Hypki podkreśla, że zastanawiające jest dlaczego samolot zmienił trasę lotu. Możliwe że to było planowane, ale obecnie za mało wiemy, by spekulować na ten temat.