Samochód, który sam zwalnia, gdy jego kamera widzi ograniczenia prędkości. To eksperyment koncernu Ford, który za kilka miesięcy ma stać się rzeczywistością.

W nowy system będą wyposażone modele S-Max. Gdy auto zobaczy odpowiedni znak lub fotoradar, automatycznie zmniejszy prędkość. W razie nagłej potrzeby kierowca będzie mógł jednak przyspieszyć ostro naciskając pedał gazu.

Według Forda korzyść płynąca z instalowania nowego systemu jest podwójna: po pierwsze mniej ofiar na drodze, po drugie mniej mandatów dla kierowców.

Ford to kolejny producent aut, który proponuje takie rozwiązania. Podobne systemy promują koncerny Volvo, Mercedes-Benz czy Honda.

Na europejskim rynku nowe modele mają pojawić się w sierpniu.

Reklama