Zapytany o korzyści z rozpoczęcia międzynarodowej interwencji przeciwko islamistom w Syrii Baszar al-Assad stwierdził, że choć czasem istnieją lokalne korzyści, to od czasu rozpoczęcia operacji Państwo Islamskie rozrosło się. Zaznaczył, że ugrupowanie to obejmuje swoim zasięgiem coraz większe terytorium i rozszerza swoje wpływy w Iraku i Libii. Przypomniał, że swoje poparcie dla islamistów wyraziły organizacje związane z Al-Kaidą.
>>> Czytaj też: Nielegalna broń, okupy, ropa naftowa. Skąd ISIS czerpie pieniądze?
Dotychczasowym priorytetem w polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych względem Syrii było obalenie Baszara al-Assada. Obecnie jednak środek ciężkości przesunął się na walkę z islamskimi rebeliantami. W połowie marca w wywiadzie dla tej samej stacji amerykański sekretarz stanu John Kerry podkreślał, że Stany Zjednoczone powinny rozpocząć negocjacje z syryjskim przywódcą, aby zakończyć konflikt trwający od 2011 roku.
Zapytany, pod jakim warunkiem zdecydowałby się abdykować, Assad powiedział, że tylko wtedy, kiedy straciłby publiczne poparcie. Kiedy nie reprezentowałby syryjskich interesów i wartości.