„Co z nami będzie, gdy się zestarzejemy?” – zastanawia się Si Jinxin, 58-letni chiński rolnik, grając z sąsiadem w karty. Pytanie to gnębi miliony Chińczyków. Si Jinxin pochodzi z rolniczego okręgu Rudong w prowincji Jiangsu na wschodnim wybrzeżu Chin. To właśnie mieszkańcy tych obszarów będą musieli jako pierwsi odpowiedzieć na to trudne pytanie. To tutaj – w Rudong – pół wieku temu chińskie władze rozpoczęły realizację swojej słynnej polityki jednego dziecka. Strategia ta miała ograniczyć przeludnienie w Państwie Środka, tymczasem spowodowała kurczenie się siły roboczej i pozostawiła starzejących się Chińczyków zdanych tylko na samych siebie. Seniorami nie ma się teraz kto opiekować.

„Rudong był prymusem jeśli chodzi o wdrażanie polityki planowania rodziny” – mówi Si, którego jedyne dziecko – córka – mieszka ponad 200 km stąd. „Teraz to my jesteśmy przegranymi”.

Lokalne komunistyczne władze Rudongu bardzo poważnie podeszły do centralnych nawoływań do ograniczania rosnącej populacji i wdrożyły politykę jednego dziecka jeszcze dekadę przed tym, jak stała się formalnie obowiązującym narodowym nakazem w 1979 roku. W rezultacie, Rudong jest teraz chińskim oknem na demograficzną przyszłość kraju – jest miasteczkiem starych ludzi, pełnym pozamykanych szkół i coraz większej liczby domów starców.

Rodziny, które zastosowały się do nowej polityki jednego dziecka, mogły liczyć na nagrodę od władz: dwa razy większe działki budowlane i grunty rolne oraz dodatek finansowy w wysokości 40 juanów rocznie. Ci, którzy sprzeciwiali się działaniom Komunistycznej Partii Chin byli prześladowani, nakładano na nich grzywny i cenzurowano.

Reklama

Między 1971 a 1978 rokiem, współczynnik dzietności w Rudong spadł o połowę: z 25 urodzeń na 1000 mieszkańców do 13.

W tej chwili w okręgu Rudong funkcjonuje 40 domów opieki dla seniorów. Już zaczyna brakować w nich miejsc. Oficjalny wiek przechodzenia na emeryturę w Chinach to 60 lat dla mężczyzn. Dla kobiet może to być nawet 50 lat.

„W Chinach będzie niebawem coraz więcej takich miejsc, jak Rudong” - mówi Wang Feng, profesor socjologii na Uniwersytecie w Kalifornii. „To mikrokosmos gwałtownych demograficznych i gospodarczych zmian, których Chiny doświadczyły w ciągu ostatnich dekad. Będzie tu coraz więcej miast-duchów”.

Niespotykana skala starości

Chiny się starzeją, a premier Li Keqiang próbuje walczyć z coraz bardziej widocznym strukturalnym spowolnieniem gospodarki. Rząd Państwa Środka ogłosił w marcu, że PKB Chin będzie rósł w 2015 roku w tempie 7 proc. Byłoby to najwolniejsze tempo wzrostu gospodarczego od 1990 roku. Coraz gorzej radzi sobie też rynek nieruchomości, a w przemyśle pozostają niewykorzystane moce przerobowe.

>>> Czytaj więcej: Chiny od ćwierćwiecza nie rozwijały się tak wolno. Świat musi się przyzwyczaić

Liczba zdolnych do pracy Chińczyków w wieku od 15 do 59 lat skurczy się o 61 mln do 2030 roku – wynika z prognoz ONZ. To mniej więcej tyle, ile wynoszą połączone zasoby siły roboczej Wielkiej Brytanii i Francji.

Z mniejszą liczbą pracowników i powiększającą się rzeszą emerytów, przeciętne tempo wzrostu gospodarczego spadnie poniżej poziomu 4 proc. – szacuje Yi Fuxian, autor książki „A Big Country with an Empty Nest”, opisującej politykę jednego dziecka w Chinach.

„Chiny starzeją się w ogromnym tempie, na skalę niespotykaną w historii ludzkości. Ani chiński rząd, ani społeczeństwo, nie są na to przygotowani” – mówi Yi Fuxian. „W wielu miejscowościach w Chinach, w tym w moim rodzinnym mieście w zachodnim Hunan, ciężko jest spotkać młodego mężczyznę w wieku 20-30 lat” – dodaje.

>>> Polecamy: Koniec taniej siły roboczej. Chiny przegrywają kosztową konkurencję

Armia stulatków

W należącym do okręgu Rudong miastaczku Juegang w 2001 roku powstało przedszkole. Zapisanych było do niego wówczas ponad 400 dzieci. Teraz do przedszkola chodzi tylko 240 maluchów.

„W Rudong mieszka bardzo ludzi po 60-tce i 70-tce. Naszym dzieciom będzie bardzo ciężko, gdy się zestarzejemy. Jak sobie poradzą z opieką nad nami?| - zastanawia się Tang Ruiying, założycielka przedszkola.

Prawie 30 proc. z miliona mieszkańców okręgu Rudong to ludzie po 60. roku życia. To najwyższy odsetek w całym kraju i prawie dwukrotność krajowej średniej – wynika z lokalnych danych rządowych. W tej grupie aż 172 osoby mają już ponad 100 lat.

Rolnicze obszary Chin cierpią nie tylko z powodu starzenia się społeczeństwa, ale także z powodu migracji młodych do większych miast. Populacja Szanghaju, który znajduje się dwie godziny jazdy południe od Rudong, wzrosła w 2013 roku do ponad 24 mln osób – mimo to, że współczynnik urodzeń w tym mieście należy do najniższych na świecie.

Aż 10 mln mieszkańców Szanghaju to imigranci z innych części Chin – wynika z oficjalnych statystyk. Jeszcze w 2002 roku Szanghaj zamieszkiwało 16 mln osób, w tym 2,7 mln imigrantów.
Przeludnienie to problem większości dużych chińskich miast. Władze Pekinu zapowiedziały, że chcą zatrzymać wielkość populacji na poziomie 23 mln osób w 2020 roku. Inaczej pojawią się problemy z zaopatrzeniem rosnącej liczby mieszkańców w wodę.

Zakorzeniona ideologia

Choć zasoby siły roboczej w Chinach się kurczą, Kuministyczna Partia Chin niechętnie odnosi się do porzucenia swojej demograficznej ideologii. Pod koniec 2013 roku władze ogłosiły lekkie rozluźnienie wytycznych dotyczących planowania rodziny. Teraz pary, w których jedno z rodziców jest jedynakiem, mogą dostać administracyjną zgodę na posiadanie dwójki dzieci. To jednak zbyt mała i zbyt późno wprowadzona zmiana.

Z 1,36 mld mieszkańców Chin, jedynie 11 mln z par kwalifikuje się do możliwości posiadania dwójki dzieci zgodnie z nowymi zasadami. Tylko 690 tys. par złożyło w tym celu specjalny wniosek – wynika z danych na koniec sierpnia 2014 roku.

Chińczycy przyzwyczaili się już do modelu rodziny „dwa plus jeden”. Przez lata przekonywano ich, że posiadanie dużej rodziny jest niemodne i nierozwojowe. Jednocześnie koszt wychowania dziecka rósł, a współczynnik urodzeń spadał. Z wyliczeń ONZ wynika, że w latach 2015-2020, wskaźnik ten spadnie w Chinach do 12,2 urodzeń na 1000 mieszkańców. W ciągu minionych pięciu lat wynosił 13,4 urodzeń na 1000 mieszkańców.

Świat starych ludzi

Aby poradzić sobie z coraz liczniejszą rzeszą seniorów, Chiny niemal od podstaw zaczęły budować system emerytalny oparty na składkach. Od 1997 roku zaczęto wypłacać emerytury ponad 800 mln seniorów w całym kraju. Przy tak dynamicznym tempie starzenia się społeczeństwa, państwowy fundusz emerytalny będzie mieć jednak ogromne problemy, by w przyszłości związać koniec z końcem.

Starość to jednak nie tylko problem Chin. Do 2050 roku współczynnik pracujących do emerytów będzie niższy niż w Państwie Środka w wielu rozwiniętych państwach, w tym w Japonii, Unii Europejskiej, Korei Południowej czy Singapurze. Nawet kraje rozwijające się, takie jak Tajlandia czy Brazylia, zaczną odczuwać ciężar starzejącego się społeczeństwa.

W 2050 roku na świecie będzie co najmniej 2 mld osób w wieku powyżej 60 lat. To dwa razy tyle, co obecnie – wynika z prognoz ONZ. Oznacza to, że emerytów będzie więcej niż dzieci. Prawie 400 mln osób z tych 2 mld starszych ludzi będzie mieć ponad 80 lat – to więcej niż dzisiejsza populacja Stanów Zjednoczonych.

Chiny od reszty świata odróżnia jednak jedna rzecz – polityka jednego dziecka znacząco przyspieszyła proces starzenia się społeczeństwa w tym kraju. Za jej sprawą z demograficznego krajobrazu Chin zniknęły setki milionów nienarodzonych dzieci. Do 2050 roku odsetek osób powyżej 65. roku życia na 100 osób w wieku produkcyjnym wzrośnie trzykrotnie i wyniesie 39.

>>> Czytaj też: Jest praca. Głównie dla trzydziestolatków. Pracodawcy nie inwestują w starszych