Już 175 tys. cudzoziemców legalnie i oficjalnie mieszka w Polsce, wynika z najnowszych danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Rok wcześniej było ich o ponad 50 tys. mniej.

Tak dużej fali chętnych do zamieszkania i pracy w Polsce jak w ubiegłym roku jeszcze nie było. To efekt fali migracji z Ukrainy i wejścia w życie nowej ustawy o cudzoziemcach, która ułatwiła pracodawcom staranie o pracowników czasowych z zagranicy.

W efekcie w 2014 r. wydano 42,5 tys. zezwoleń na pobyt czasowy (o 10 tys. więcej niż rok wcześniej). Odnotowano również wzrost liczby wniosków w sprawach o legalizację pobytu. – Niestety wciąż polskie prawo nie jest przyjazne dla obcokrajowców. Tak więc może się okazać, że Polska będzie dla nich nie krajem docelowym, a tranzytowym – komentuje dr Witold Klaus, prezes Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.

Ucieczka przed wojną i za pracą

Reklama

Praca – to właśnie w jej poszukiwaniu przybywa do Polski coraz więcej obcokrajowców. Przeważają Ukraińcy, którzy uciekają przed wojną.

Nadia na krajowej wizie przyjechała do Polski na początku tego roku. Z Ukrainy wyjechała z prostego powodu: – Ledwo wiązałam koniec z końcem. A kiedy mój mąż miał wypadek i stracił pracę, moja pensja przestała nam wystarczać. Przyjechałam tu do pracy – opowiada nam kobieta. Rozmawiamy w kolejce przed urzędem wojewódzkim w Warszawie, w którym Nadia złoży podanie o zezwolenie na pobyt czasowy. Wiza kończy jej się za kilka dni, więc to ostatni moment, by mogła zalegalizować swój pobyt w Polsce.

Nie jest jedyna. Ostatnie miesiące to prawdziwa fala prób zalegalizowania pobytu przez cudzoziemców. Jak wynika z najnowszych danych Urzędu ds. Cudzoziemców, wojewodowie przyjęli w ubiegłym roku 65 172 wnioski o zgodę na pobyt czasowy, stały i dla rezydentów, a to o jedną trzecią więcej niż przed rokiem. Ponad dwukrotnie więcej osób ubiegało się o zezwolenie na pobyt stały, o 60 proc. więcej na zezwolenie na pobyt czasowy, a liczba osób wnioskujących o pobyt rezydenta długoterminowego UE wzrosła o prawie jedną dziesiątą.

– Za tą migracją oczywiście w większości stoją Ukraińcy przyjeżdżający do nas z powodów tak ekonomicznych, jak i politycznych – tłumaczy dr Witold Klaus, socjolog specjalizujący się w badaniach sytuacji obcokrajowców w Polsce. – Co jednak ważne, w ostatnich miesiącach bardzo wyraźnie pojawiły się też tendencje do takiego zalegalizowania swojego pobytu, by był on jak najbardziej stabilny: pozwalał na pracę i był długoterminowy – zauważa Klaus.

Jak wynika z danych UdC, choć znacznie wzrosła liczba wniosków ze strony Ukraińców o nadanie statusu uchodźcy (blisko 2,5 tys. w 2014 r., gdy rok wcześniej było ich niecałe 200), to zdecydowanie o wiele częściej starali się oni o klasyczne zgody na pobyt, które pozwalają na podjęcie pracy. Wnioskujący o ochronę dla uchodźców przez pierwsze sześć miesięcy nie mogą podjąć pracy.

Dodatkowo obywatele Ukrainy, którzy przez wiele lat przebywali w Polsce na podstawie zezwoleń na pobyt czasowy, zaczęli częściej decydować się na pozostanie w naszym kraju na stałe.

– Widoczne jest też większe zapotrzebowanie na cudzoziemców jako pracowników. W zeszłym roku powiatowe urzędy pracy dokonały rejestracji ponad 387 tys. wniosków o zamiarze powierzenia wykonywania pracy obcokrajowcom. To w porównaniu z rokiem poprzednim wzrost aż o dwie trzecie – zauważa Zbigniew Wafflard, ekspert Agencji Pracy EWL i pomysłodawca projektu „Bezpieczna praca w Polsce”. – Część z tego to pracownicy sezonowi, ale coraz więcej jest firm, które chcą zatrudniać na dłuższe okresy – dodaje i wymienia, że tak jest choćby w budownictwie, w którym zapotrzebowanie na pracowników z państw trzecich (54 tys. oświadczeń) osiągnęło najgorszy od wielu lat wynik. – Nasz rynek pracy z powodu demografii i starzejącego się społeczeństwa naprawdę potrzebuje pracowników z zagranicy. Ale nie ma co się oszukiwać: bez zapewnienia im lepszych warunków, większej ochrony, bardziej przyjaznego prawa nie zechcą zostać tu dłużej. A dziś niestety wciąż jest wiele do poprawienia – podkreśla Wafflard.

Problemem jest zarówno słaba ochrona pracownicza, jak i mało przyjazne prawo. Widać to choćby w wynikach kontroli Państwowej Inspekcji pracy.

W 2014 roku PIP sprawdziła warunki zatrudnienia 15,5 tys. cudzoziemców, w tym 9,5 tys. było obywatelami Ukrainy. Kontrolerzy stwierdzili 870 przypadków nielegalnego zatrudnienia. – Niestety znacznie częściej są to także kwestie związane z gorszym wynagradzaniem, ze zmuszaniem do pracy po godzinach, w gorszych terminach, niż oferuje się to Polakom. Z drugiej strony brakuje wsparcia dla cudzoziemców ze strony urzędników – zauważa Klaus. Wręcz przeciwnie, prawo jest mało spójne i ciągle zmieniane. Dla przykładu miasto Warszawa przed kilkoma dniami zmieniło zasady dla przedsiębiorców składających wnioski o chęci zatrudnienia cudzoziemców. Do tej pory nie były one objęte żadnymi limitami, a teraz można jednorazowo wnioskować o pracę dla góra 30 pracowników do jednej firmy.

>>> Czytaj też: 650 zł miesięcznie. Krym i Donbas zrujnowały gospodarkę Ukrainy

ikona lupy />
Zezwolenia na pracę cudzoziemców - mapa / DGP