My na wakacje, policja na patrol. Lepiej zwolnić
Będą nowe urządzenia, nowe samochody oraz nowe, surowsze przepisy
Jak usłyszeliśmy w inspekcji, zupełna nowość w postaci rejestratorów wjazdu na czerwonym świetle stoi już w Mostach (powiat lęborski, DK nr 6), Luzinie (powiat wejherowski, DK nr 6), Miszewie (powiat kartuski, DK nr 20), Pile (powiat pilski, DK nr 10), Komornikach (powiat poznański DK nr 5), Grębocinie (powiat toruński, DK nr 15), Kowalu (powiat włocławski, DK 1c) i Polkowicach (DK nr 3). Inspektorzy nie chcą podać dokładnego dnia, w którym rejestratory zaczną działać. – Dobrze, że już teraz kierowcy zdejmują nogę z gazu – tłumaczą.
W trakcie sezonu urlopowego kierowcy nie powinni zapominać również o nieoznakowanych mobilnych fotoradarach inspekcji. Flota 29 aut składa się z fordów mondeo i focusów kombi (czarne, granatowe i srebrne).
Zwiększoną liczbę patroli i kontroli drogowych na trasach przelotowych jak co roku zapowiada też policja. – Okres urlopowy to dla nas czas wytężonej pracy, bo przez nasze województwo przemieszczają się kierowcy jadący znad morza i z powrotem. Latem jest też niestety więcej wypadków na trasach przelotowych, bo dobra pogoda zachęca do szybszej jazdy – opowiada nadkom. Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Ten rok będzie jednak o tyle różnił się od poprzednich, że prawdopodobieństwo nadziania się na patrol będzie dużo większe. Drogówka, podobnie jak inspekcja transportu drogowego, inwestuje w sprzęt. W ostatnich miesiącach do warszawskiej policji trafiły 32 pojazdy, a do poznańskiej – 28. W sumie w tym roku około 100 mln zł zostanie przeznaczonych na wymianę policyjnej floty. Pozwoli to na zakup ok. 1,5 tys. pojazdów. Wśród nich będą radiowozy, samochody osobowe nieoznakowane, pojazdy z wideorejestratorami, samochody terenowe, furgony oraz motocykle. Ostatnia tak duża modernizacja policyjnej floty miała miejsce w latach 2007–2010.
Policjanci zostaną doposażeni w jeszcze jeden oręż. W maju wejdzie w życie nowelizacja ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw, którą w ubiegłym tygodniu podpisał prezydent. Zgodnie z nią kierowcy, którzy przekroczą dozwoloną prędkość o minimum 50 km/h w obszarze zabudowanym, stracą prawo jazdy na trzy miesiące. Biorąc pod uwagę zaostrzoną politykę wobec piratów drogowych (efekt zaleceń jeszcze poprzedniego komendanta głównego Marka Działoszyńskiego), można się spodziewać, że liczba odebranych praw jazdy w ciągu najbliższych miesięcy znacznie się zwiększy.
W kolejnych latach system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym ma być rozbudowywany. Inspektorzy przekonują, że już przynosi on efekty, i to mimo że jego wdrażanie rozpoczęto dopiero 3 lata temu. W latach 2008–2012 (a więc przed instalacją urządzeń) w miejscach, gdzie się pojawiły fotoradary, średnio w miesiącu dochodziło do ponad 17 wypadków, w których ginęły 3 osoby, a 23 odnosiły obrażenia. W latach 2013–2014 statystyki w tych miejscach poprawiły się – miesięcznie dochodzi tam do ok. 13 wypadków, w których ginie jedna osoba, a 15 zostaje rannych.
Nic dziwnego, że trwają poszukiwania pieniędzy na dalszą rozbudowę. – Chcemy wykorzystać środki unijne z kolejnej perspektywy finansowej na lata 2014–2020 – mówi Łukasz Majchrzak z CANARD.
O swoich planach inspekcja wstępnie poinformowała już Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju oraz Centrum Unijnych Projektów Transportowych. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że w kolejnych latach inspektorom bardziej będzie zależeć na rozbudowie odcinkowego pomiaru prędkości niż fotoradarów stacjonarnych.
Łukasz Majchrzak z CANARD zwraca też uwagę, że przy rozbudowie systemu trzeba uważać, by w pewnym momencie nie okazał się niewydolny. – Regulacje prawne dotyczące trybu postępowania wciąż za nim nie nadążają – twierdzi.
Moment zatkania systemu wcale nie jest odległy. CANARD szacuje, że w obecnych realiach prawnych problemy z wydajnością pojawią się przy ok. 450 fotoradarach.