Przedstawiciele ukraińskich władz nie pojadą na 9 maja do Moskwy. Kijów krytykuje też reprezentantów innych państw, którzy wezmą udział w obchodach Dnia Zwycięstwa, czyli zakończenia II wojny światowej.

Rzecznik MSZ Jewhen Perebyjnis powiedział, że Kijów dokładnie śledzi, kto przyjedzie do Moskwy i ocenia taki krok, jako wyraz solidarności z agresorem i państwem, które mimo antyfaszystowskiej retoryki wspiera ruchy neonazistowskie. „Uważamy, że świętowanie Dnia Zwycięstwa w takim państwie trudno nazwać inaczej niż bluźnierstwem” - dodał.

Wiadomo już, że do Moskwy 9 maja nie pojadą przywódcy Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych oraz Polski, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Mołdawii, Finlandii, Słowacji, Słowenii, Gruzji i Bułgarii. W obchodach Dnia Zwycięstwa będą uczestniczyć przedstawiciele najwyższych władz Chin, Wietnamu, Kuby, Indii i Mongolii. W paradzie weźmie też udział serbska armia.

>>> Czytaj też: Wojna na Ukrainie wybuchnie na wiosnę. Rosja mobilizuje siły w Naddniestrzu