Wczoraj rosyjski prezydent podpisał dekret, który umożliwia sprzedaż do Iranu systemów rakiet ziemia-powietrze S-300. Transakcja została wstrzymana pięć lat temu po wprowadzeniu przez ONZ sankcji wobec Teheranu. Embargo zostało zdjęte w kilkanaście dni po podpisaniu przez Iran wstępnej umowy nuklearnej ze społecznością międzynarodową.

Izraelski rząd jest najbardziej zagorzałym krytykiem umowy z Lozanny. Premier Benjamin Netanjahu powiedział rosyjskiemu prezydentowi, że władze w Jerozolimie są głęboko zaniepokojone decyzją Moskwy. Podkreślił, że sprzedaż zaawansowanej broni tylko zachęci Iran do jeszcze większej agresji w regionie i przyczyni się do dalszego spadku bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie.

>>> Czytaj też: Mocny dolar zmienia układ sił w globalnej gospodarce. Kto zyska, a kto straci najwięcej?

Wcześniej władze w Jerozolimie zapowiadały, że nie będą bezczynne wobec umowy z Lozanny, choć nie precyzowały, co to zapowiedź miałaby oznaczać. Wojskowi informowali w ostatnich dniach o pomyślnych testach nowej tarczy antyrakietowej średniego zasięgu, nazywanej Procą Dawida.

Reklama

Porozumienie z Lozanny ma na razie charakter polityczny. W ostatnich dniach pojawiły się wątpliwości, czy uda się podpisać ostateczną umowę. Irańskie władze zapowiedziały, że jej warunkiem jest bowiem natychmiastowej zniesienie wszystkich sankcji. Społeczność międzynarodowa tymczasem chce stopniowego znoszenia restrykcji.