Rzecznik Izby Paweł Biedziak powiedział, że na ponad 70 proc. odcinków skontrolowanych dróg stwierdzono wady i usterki. GDDKiA nie objęła bowiem monitoringiem jakości blisko 40 proc. dróg, oddanych do użytku od stycznia 2008 do końca marca 2013 roku. Rzecznik NIK dodał, że na drogach stwierdzono między innymi spękaną i nierówną nawierzchnię, niedobory asfaltu i niewłaściwie wykonaną nawierzchnię bitumiczną. Wady te wystąpiły od 3,5 do 13 miesięcy po oddaniu drogi do użytku. Z raportu Izby wynika ponadto, że zatrudniając kierowników projektu, GDDKiA nie zawsze kierowała się ich doświadczeniem zawodowym.

Jak powiedział Paweł Biedziak, kluczowe funkcje kierowników projektu powierzano niekiedy osobom bez odpowiedniego stażu i doświadczenia, a nawet bez uprawnień budowlanych. Rzecznik prasowy Izby podkreślił, że NIK będzie wnioskował do Ministra Infrastruktury i Rozwoju o wzmożenie bieżącego nadzoru nad wprowadzaniem w Generalnej Dyrekcji efektywnego systemu nadzoru inwestorskiego.

>>> Czytaj też: Kto buduje najlepsze, a kto najgorsze drogi? Forsal dotarł do wyników badań jakości GDDKiA

Reklama

GDDKiA przyznaje się do błędów

Drogowcy przyznają się do błędów i zapewniają, że już ich nie ma. To reakcja Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na raport Najwyższej Izby Kontroli.

Rzecznik Dyrekcji Jan Krynicki powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że konieczne były zmiany w prawie, by poprawić nadzór. Krynicki tłumaczy, że w czasie kontroli laboratoria nadzorujące inwestycje działały poza strukturami GDDKiA. Dopiero włączenie ich do struktur Dyrekcji przyniosło poprawę tego nadzoru.

Rzecznik podkreślił też, że zainwestowano w laboratoria 100 milionów złotych, dzięki czemu stały się o wiele bardziej skuteczne, jeśli chodzi o nadzorowanie inwestycji. Ze słów Krynickiego wynika, że pełną kontrolę jakości wdrożono w 2011 roku.