Już od 3 kwartałów inflacja pozwala w Polsce o sobie zapomnieć na rzecz deflacji, czyli spadku ogólnego poziomu cen. Taki luksus omija jednak sferę kosztów związanych z utrzymaniem dachu nad głową.

Te co prawda powoli, ale rosną – wynika z szacunków Lion’s Bank. Po raz kolejny ekonomiści spodziewali się mniejszej deflacji, niż sugerował wskaźnik publikowany przez GUS. Zamiast spodziewanych 1,3% deflacja osiągnęła w marcu poziom 1,5% i była jedynie nieznacznie niższa niż odczyt z poprzedniego miesiąca. Deflacja, a dokładnie spadek ogólnego poziomu cen dóbr i usług konsumpcyjnych nie oznacza, jednak że wszystko tanieje.

Najmocniej drożeje łączność

W ostatnich 12 miesiącach najmocniej podrożały: łączność (2,1% r/r), rekreacja i kultura, edukacja oraz restauracje i hotele (po 1,2% r/r). Więcej niż przed rokiem trzeba też płacić za dobra i usługi zaliczane do kategorii „zdrowie” (1,1% r/r) oraz „mieszkanie” (0,5% r/r). We wszystkich przywołanych przypadkach wzrosty są niewielkie, ale wyniki te i tak są wyraźnie wyższe niż ogólny wskaźnik deflacji sugerujący przeciętny spadek cen wszystkich dóbr i usług o 1,5% (r/r).

Z drugiej strony w marcu mniej trzeba było płacić za: transport (o 9,9% r/r, głównie za sprawą taniejących paliw), odzież i obuwie (0 5,3% r/r) oraz żywność, napoje i tytoń (o 1,5% r/r).

Reklama

Cały 2015 rok pod znakiem deflacji

W najbliższych miesiącach wciąż powinniśmy mieć do czynienia z deflacją. Potwierdza to marcowa projekcja inflacji (NBP) sugerująca, że w całym 2015 roku średni spadek cen będzie na poziomie 0,5%. Podobny scenariusz przewidują też eksperci z Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC), którzy co miesiąc przygotowują prognozę dotyczącą możliwych zmian wskaźnika inflacji (obecnie deflacji). Opublikowany przez nich Wskaźnik Przyszłej Inflacji w kwietniu co prawda po raz pierwszy od 10 miesięcy zanotował kosmetyczny wzrost, ale wciąż jest to o wiele za wcześnie, aby móc mówić o mającej szybko powrócić inflacji.

Nieprzerwanie prognozy te mogą cieszyć zarówno osoby, które chcą zaciągnąć kredyt mieszkaniowy, jak i tych, którzy mają taki dług. Obie grupy mogą korzystać na rekordowo niskim koszcie kredytu hipotecznego co skutkuje nie tylko niskim poziomem comiesięcznych rat, ale też wzrostem zdolności kredytowej, a więc kwoty, którą banki są skłonne pożyczyć.

890 zł miesięcznie za mieszkanie

Na koszty utrzymania mieszkania składają się m.in. koszty eksploatacyjne, wywóz śmieci, kanalizacji, energii i wody. Na podstawie tempa wzrostu cen można szacować, że dziś na utrzymanie mieszkania czteroosobowa rodzina wydaje 890,2 zł. Wynik ten utrzymuje się od początku 2015 roku, a w perspektywie ostatnich 12 miesięcy podniósł się o 6,2 zł – niby niewiele, ale w tym samym czasie ogólny poziom cen dóbr i usług spadł.

>>> Polecamy: Windykatorzy nie chcą SKOK-ów. Za duże ryzyko, za mały zarobek

ikona lupy />
Koszt użytkowania nieruchomości na osobę w gospodarstwie domowym / Inne