Według raportu IEA cena ropy wzrasta, choć dzieje się to powoli, głównie ze względu na równoległy wzrost wydobycia oraz zapotrzebowania na ten surowiec. W tym miesiącu ceny ropy w Europie wzrosły o 7 proc. W USA od początku kwietnia cena ropy West Texas Intermediate wzrosła o 13 proc i obecnie wynosi 54,33 dol. za baryłkę.

Problem producentów

Niskie ceny ropy uderzają w gospodarki państw opierających się w dużej mierze na tym surowcu. Międzynarodowy Fundusz Walutowy wskazał między innymi Wenezuelę oraz Irak jako potencjalnie najbardziej narażone na straty

Bloomberg informuje za raportem, że na niskich cenach ropy państwa importujące paliwo oszczędzić mogą nawet 1 proc. swojego PKB.

Reklama

>>> Czytaj także: Ropa za bombę. Ceny czarnego złota znów zanurkują

Fundusz wskazuje, że niska cena ropy naftowej jest szczególnie groźna dla państw, które dzięki wysokim cenom finansowały swój wzrost, a teraz mają zawyżone wydatki i aby domknąć budżet „potrzebują wyższych cen ropy”. W takiej sytuacji znalazły się między innymi Algieria, Iran i Bahrajn, z punktu widzenia których baryłka ropy powinna kosztować powyżej 125 dolarów.

Podatkiem w tanią ropę?

Według informacji Bloomberga jedynie Kuwejt jest w stanie w pełni finansować swój budżet przy obecnej cenie ropy naftowej.

Jednak Międzynarodowy Fundusz Walutowy wskazuje, ze niska cena ropy jest wspaniałą okazją dla państw, by obniżyć opłaty do energii oraz podwyższyć akcyzę.