Roczny budżet Ministerstwa Obrony Narodowej to 32 mld zł. To oznacza, że nasz rząd wydaje na wojsko w imieniu każdego mieszkańca Polski 831 zł.

Rocznie z tej kwoty 615 zł idzie z naszych kieszeni na utrzymanie Sił Zbrojnych. Z tych pieniędzy finansujemy służbę prawie 96 tys. żołnierzy zawodowych i 12 tys. żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych.

Kolejne 216 zł z każdego portfela to wydatki na modernizacje armii, czyli na unowocześnienie ponad półtora tysiąca transporterów, prawie tysiąca naszych czołgów, pół tysiąca samolotów i śmigłowców oraz setki okrętów i łodzi.

Można sobie postawić pytanie, czy te 831 zł, które płacimy my i nasze dzieci, to dużo czy mało. To mniej więcej trzy razy więcej niż rocznie każdy z nas wydaje (a dokładnie rząd w naszym imieniu) na utrzymanie policji i straży pożarnej. Z drugiej strony to dwa razy mniej niż rocznie kosztuje nas utrzymanie szkół w Polsce.

Reklama

831 zł rocznie to nie jest dużo. Za te pieniądze dostajemy polisę ubezpieczeniowa, a także prace. Rocznie Ministerstwo Obrony Narodowej wydaje na modernizacje techniczna naszej armii około 8,3 mld zł. Te pieniądze coraz częściej trafiają do polskich firm, a to w nich powstają nowe miejsca pracy.

W ubezpieczeniach jest tak, że jeżeli ryzyko szkody rośnie, to składka tez rośnie. Jeżeli popatrzymy na Wschód, to zobaczymy, że wzrost składki na armie jest uzasadniony. We własnym interesie warto jednak pomyśleć nad wykupieniem dodatkowych opcji w tym ubezpieczeniu. Na przykład o zgłoszeniu się na krótkie przeszkolenie.