Aż 63 proc. dorosłych Polaków nie zwiększało w ubiegłym roku, podobnie jak w latach poprzednich, w żaden sposób swoich kompetencji zawodowych.

Co gorsze 34 proc. rodaków deklaruje, że nigdy nie uczestniczyło w kursach, szkoleniach, warsztatach, praktykach lub w innych formach dokształcania – wynika z piątej edycji badań Bilansu Kapitału Ludzkiego (BKL) Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) we współpracy z Uniwersytetem Jagiellońskim.

Nawet wśród absolwentów uczelni kształci się stosunkowo mała grupa osób, bo tylko 30 proc. Między innymi dlatego aż 80 proc. pracodawców poszukujących pracowników miało w ub.r. trudności w znalezieniu odpowiednich kandydatów. – To niepokojące zjawisko, ponieważ jeśli się nie zmieni trudno będzie podnieść konkurencyjność gospodarki i realizować nowe inwestycje oraz różnego rodzaju projekty – stwierdziła Bożena Lublińska-Kasprzak, prezes PARP podczas konferencji oceniającej dotychczasowe rezultaty pięciu lat badań BKL.

Wynika z nich również, że odsetek pracodawców poszukujących co roku pracowników jest dość stały i wynosi 17 proc. (z wyjątkiem 2013 r. – 14 proc.)

Reklama

Badania BKL obalają także między innymi mit o tym, że umowy cywilnoprawne są już w Polsce powszechną formą zatrudnienia. Bo w przypadku osób do 30 roku życia , które zakończyły edukację, zatrudnionych na takiej umowie jest tylko 7 proc., podczas gdy etat ma 84 proc. Natomiast wśród osób, które mają ponad 30 lat tak zwaną umowę śmieciową ma zaledwie 3 proc. badanych, a etat 91 proc. Przy tym, jak stwierdzono w raporcie z badań, umowy cywilnoprawne często stanowią formę „uzupełniającą” klasyczne zatrudnienie na umowę o pracę. Ponadto dla wielu osób młodych, którzy nie mają etatu są one wygodne, ponieważ pozwalają łączyć naukę z zatrudnieniem.

>>> Czytaj też: Jak Amazon namieszał na polskim rynku pracy

Według badań BKL wśród młodych osób mało jest przedsiębiorców – tylko 4 proc. z nich pracuje na własny rachunek. Natomiast wśród tych, którzy są po 30 roku życia działalność gospodarczą prowadzi 14 proc. Młodzi nie graną się do pracy na swoim , ponieważ są przekonani, że własny biznes jest zajęciem trudnym i obarczonym sporym ryzykiem, wiąże się z nadmiernymi obciążeniami podatkowymi, zbyt dużą konkurencja oraz uciążliwymi przepisami prawnymi.

- Nie będzie skutecznego rozwoju gospodarki bez wzrostu wynagrodzeń – podkreślił podczas konferencji Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki Społecznej. Bo jego zdaniem nie możemy konkurować tanią siła roboczą.

W przyszłości pracodawcy mogą mieć problemy nie tylko z brakiem pracowników o określonych kompetencjach. – Bo spadać będą zasoby siły roboczej w związku ze zamianami demograficznymi i emigracją – stwierdził prof. Jarosław Górniak z Uniwersytetu Jagiellońskiego.