Minister kultury Rosji jest zdziwiony, że prezydent Francji i kanclerz Niemiec nie przyjadą do Moskwy na Dzień zwycięstwa. Władimir Medinski w wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji RTS powiedział, że to "nieprzemyślana decyzja która stoi w sprzeczności z narodowymi interesami Francji i Niemiec".

Minister Medinski - którego wypowiedź cytują rosyjskie media - przekonywał, że Moskwa chce sojuszu, porozumień i kompromisu. "Nie rozumiem do czego dążą pani Merkel i pan Hollande. Chyba zbyt uważnie słuchają, czego chce Waszyngton" - oświadczył rosyjski minister kultury. Dodał, że o drugiej wojnie światowej i jej zwycięzcach trzeba mówić dobitnie i jednym głosem, by przeciwstawić się próbom rewizji historii.

>>> Czytaj też: Koniec gospodarczego cudu. Turecka gospodarka spada w przepaść

Podkreślał, że 70 lat pokoju w Europie - to wynik porozumień między Stalinem, Churchillem i Rooseveltem. "Jeśli teraz zawiedzie nas poczucie realizmu i zaczniemy zmieniać te ustalenia to może wszystko zakończyć się nową wojną. To niedopuszczalne" - przestrzegał minister kultury Rosji .

Reklama

Rosyjskie media zwracają uwagę, że Rosja skierowała zaproszenia do przywódców 68 państw. Jednak tylko 25 potwierdziło przyjazd do Moskwy 9 maja na Defiladę Zwycięstwa. Z powodu roli Rosji w wydarzeniach na Ukrainie większość prezydentów czy premierów zrezygnowała z udziału w uroczystościach tłumacząc to różnymi względami.