- Nasze oczekiwania się spełniają i pozostają na niezmienionym poziomie. Wszystko idzie jak należy. Oczywiście nie można powiedzieć, że NBP nie widzi pewnego problemu z przedłużającą się deflacją, ale uważamy, że nie ma powodu do paniki – powiedział w czasie konferencji prasowej Marek Belka. Nieco mniej optymistyczne informacje napłynęły natomiast zza Oceanu, gdzie – w reakcji na znacznie słabsze od prognozowanych dane z tamtejszego rynku pracy – obserwowaliśmy wyraźne spadki większości głównych indeksów giełdowych.

Czynnikiem dodatkowo sprzyjającym zniżkom na Wall Street okazały się także komentarze Janet Yellen dotyczące aktualnej wyceny akcji – jej zdaniem są one na tyle wysokie, że mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla stabilności na rynkach. W efekcie, indeks Dow Jones Industrial spadł w środę o 0,48%, natomiast Nasdaq Composite – o 0,40%.

Rano zostały opublikowane dane obrazujące aktualną sytuację ekonomiczną w Australii. Poznaliśmy także informacje o dynamice produkcji przemysłowej we Francji oraz zamówień w przemyśle w Niemczech. Wszystko wskazuje jednak na to, że największy wpływ na przebieg dzisiejszej sesji będą miały wiadomości docierające z Wielkiej Brytanii, gdzie odbywają się wybory parlamentarne.