Prezydent podpisał zarządzenie o referendum w sprawie JOW, podatków i finansowania partii politycznych. Jak zapowiedział, dziś prześle je do marszałka Senatu, aby to Senat pozytywnie zaopiniował tę inicjatywę. Termin referendum to 6 września.

Bronisław Komorowski powiedział, że tematem referendum będzie wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, zmiana systemu finansowania partii politycznych i wprowadzenie zasady interpretacji przepisów podatkowych na korzyść obywatela. Prezydent podkreślił, że referendum i wyrażona w nim opinia obywateli otworzy drogę do tego, aby Sejm zajął się zagadnieniem jednomandatowych okręgów wyborczych. Wyraził też nadzieję, że stanowisko, zajęte przez większość obywateli w referendum, będzie miało wpływ na partie polityczne, które na ogół pilnują własnych interesów. Komorowski zauważył, że wprowadzenie jednomandatowych okręgów powściągnie aspiracje partii politycznych do decydowania, kto ma wejść do parlamentu. Prezydent podkreślił, że referendum nie przesądzi o wprowadzeniu jednomandatowych okręgów wyborczych, bowiem decyzję w tej sprawie podejmie parlament.

Za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych jest marszałek Sejmu Radosław Sikorski z Platformy Obywatelskiej. Odpowiadając na pytania dziennikarzy przypomniał, że już w latach 90. opowiadał się za takim rozwiązaniem. Jego pionierem był nieżyjący już profesor Jerzy Przystawa, a Sikorski podpisał się pod projektami, które wtedy powstały. Marszałek Sejmu dodał, że projekt zmiany w konstytucji, znoszący wymóg proporcjonalności wyborów, wpłynął wczoraj do Izby. Według marszałka, może być rozpatrywany najwcześniej w czerwcu. Sikorski zaznaczył, że prace nad JOW-ami będą wymagały poważnej debaty i uzgodnień politycznych - także w rządzącej koalicji, bo system większościowy ma swoje zalety i wady.

Prawo i Sprawiedliwość uważa natomiast, że prezydent jest niewiarygodny ogłaszając teraz referendum. Eurodeputowany Ryszard Czarnecki przekonywał, że prezydent podjął taką decyzję tylko dlatego, że obawia się porażki w II turze wyborów. "Prezydent jest niczym żółw, który przed drugą turą chce Polaków przekonać, że jest rączym rumakiem" - powiedział Czarnecki. "Ale i tak wszyscy wiedzą, że w sprawach legislacyjnych jest żółwiem, skoro przez pięć lat swojej prezydentury zgłosił raptem nieco ponad 20 inicjatyw legislacyjnych". Czarnecki przypomniał, że do tej pory Bronisław Komorowski nie był zwolennikiem konsultowania decyzji z obywatelami. Dodał, że polityk, który wielokrotnie wypowiadał się przeciwko instytucji referendum, ośmiesza się, gdy zmienia zdanie.

>>> Czytaj też: Wyborcza walka o prestiż, ale też pieniądze. Ile zarabia prezydent Polski?

Reklama