Na Ukrainie nie ma rosyjskich wojsk - oświadczył rzecznik Kremla. Dmitrij Pieskow w ten sposób odniósł się do wypowiedzi prezydenta Petra Poroszenki, który stwierdził, że w jego kraju operuje obecnie około 11 tysięcy żołnierzy z Rosji.

W opinii Pieskowa, rewelacje wygłaszane przez Poroszenkę to nic innego, jak „gołosłowne oskarżenia, nie służące niczemu dobremu”. Rzecznik Kremla przypomniał, że Moskwa od dawna domaga się od Kijowa konkretów w tej sprawie.

Przy okazji dodał, że Rosja jest otwarta na dialog z zagranicznymi partnerami, w tym ze Stanami Zjednoczonymi. W jego opinii, jak najbardziej możliwa jest rozmowa telefoniczna prezydentów Władimira Putina i Baracka Obamy.

Co prawda przygotowania do niej na razie nie są prowadzone, ale jeśli zaistnieje taka potrzeba, strona rosyjska nie widzi przeszkód.

>>> Czytaj też: NATO chwali Ukrainę i krytykuje Rosję. Nadal łamane jest porozumienie z Mińska

Reklama