Pogarsza się sytuacja producentów i przetwórców mleka. Od zniesienia limitów na jego produkcję, ceny systematycznie maleją. Dziś niewiele przewyższają koszty produkcji.

Coraz trudniej nie tylko o zysk, ale i spłaty kredytów na modernizację zakładów - żali się prezes Ciechanowskiej Spółdzielni Mleczarskiej, Wiesław Żebrowski. Wyjaśnia, że plany rozwoju przedsiębiorstw czy gospodarstw były tworzone przy założeniu, że cena mleka nie spadnie poniżej złotówki i pięćdziesięciu groszy. Ustalano to między innymi z członkami Ośrodków Doradztwa Rolniczego. Dodaje, że dziś cena skupu niewiele przekracza złotówkę i 20 groszy.

Trudną sytuację analizuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wiceszef resortu Tadeusz Nalewajk informuje, że propozycje pomocy istnieją. Wszystko musi jednak zatwierdzić Bruksela. Polskie władze chcą, by podwyższyć ceny umożliwiające przeprowadzenie skupu interwencyjnego na niektóre produkty mleczarskie. Dodatkowo zabiegają, by fundusze wpłacane z tytułu kar za przekroczenie kwot mlecznych były przeznaczone na ratowanie sektora nabiału.

W ubiegłym sezonie wyprodukowano w Polsce 10,5 miliarda kilogramów mleka. To o około 6 proc. więcej, niż zakładały tak zwane kwoty mleczne. Za ich przekroczenie, naszych mleczarzy czekają dodatkowe kary - ich wysokość wylicza Agencja Rynku Rolnego.

>>> Czytaj też: Co musi zrobić Polska, aby na stałe wejść do grupy krajów bogatych i rozwiniętych?

Reklama