Spotkania w ramach "Partnerstwa Wschodniego" przypominają pogrzeby. Tak o projekcie zbliżenia Unii Europejskiej z jej wschodnimi partnerami piszą dziennikarze "Rossijskoj Gaziety". W ich ocenie szczyt, który wczoraj rozpoczął się w Rydze, jest jak "wędkowanie bez przynęty".

Dziennik drwi, że Unia jest wędkarzem, który zakłada na zardzewiały haczyk starego robaka, a kraje Partnerstwa Wschodniego jak głodne ryby pływają wokół, zdając sobie sprawę, że nic lepszego już nie dostaną. "Rossijskaja Gazieta" twierdzi, że Bruksela nie chce już nikomu niczego dawać, ani składać daleko idących obietnic. Dodaje, że w takiej sytuacji puszczają nerwy najbardziej zaangażowanym państwom Ukrainie i Gruzji, które liczyły co najmniej na zniesienie wiz oraz określenie perspektywy wstąpienia do Unii Europejskiej.

>>> Czytaj też: Tusk: Partnerstwo Wschodnie nie jest wycelowane w Rosję

Dziennik zwraca uwagę, że "wzorowy uczeń", czyli Gruzja, jest zakładnikiem konfliktu ukraińskiego, bowiem dano do zrozumienia, że Tbilisi dostanie ruch bezwizowy tylko wtedy, gdy dostanie go również Kijów, a na razie Ukraina nie spełnia kryteriów.

Reklama

W opinii "Rossyjskiej Gaziety", dokumenty końcowe ryskiego szczytu pełne są obietnic bez pokrycia, co oznacza, że wkrótce kraje Partnerstwa Wschodniego stracą zainteresowanie tym programem. "Niezależnie od tego, jak głośno byśmy wołali o cukier, to nie będziemy od tego mieli więcej słodyczy w ustach" - ironizuje rosyjski dziennik.