Stronie popytowej w tym tygodniu pomagał szereg informacji. Po pierwsze, zapasy ropy naftowej w USA spadły już trzeci raz z rzędu, co pokazały tygodniowe raporty Amerykańskiego Instytutu Paliw i Departamentu Energii. Po drugie, niepokojące informacje napływają z Iraku – tamtejszy wewnętrzny konflikt zbrojny może mieć istotne przełożenie na iracką produkcję i eksport ropy. Po trzecie, w ostatnich dniach pojawiły się nieoficjalne informacje, według których Chiny podobno wciąż wykazują duże potrzeby importu ropy naftowej – na tyle duże, że kraje Bliskiego Wschodu odmówiły zrealizowania dodatkowych dostaw.

Popyt na ropę naftową ma się więc raczej nieźle – jednak wciąż nie brakuje instytucji publikujących prognozy powrotu cen ropy do spadków. Parę dni temu Goldman Sachs informował, że spodziewa się zjazdu notowań ropy Brent i WTI o kilkanaście dolarów, natomiast wczoraj przedstawiciela największego banku w Singapurze, DBS, który powiedział, że ceny ropy muszą spaść, aby były one z powrotem atrakcyjne dla kupujących.

Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne.

Reklama

Z technicznego punktu widzenia, kluczową barierą dla strony popytowej są okolice 61 USD za baryłkę. Ich pokonanie może doprowadzić cenę tego surowca do rejonu 65 USD za baryłkę. Jednak siła tego technicznego oporu skłania raczej do tezy, że bardziej prawdopodobnym scenariuszem na najbliższe dni będzie jednak korekta spadkowa cen ropy naftowej WTI z poziomem docelowym 54 USD za baryłkę.

Notowania soi spadają mimo obaw o blokadę eksportu zbóż w Argentynie.

Notowania soi już od kilkunastu sesji znajdują się pod wyraźną presją spadkową. Zresztą, o trendzie spadkowym na tym rynku można mówić już od jesieni 2012 roku. W bieżącym sezonie notowaniom soi ciążą duże zapasy tego zboża w Stanach Zjednoczonych, idealna pogoda na terenach zasiewów soi w USA, a także obfite zbiory w Ameryce Południowej.

Jednak w ostatnich tygodniach informacje z Brazylii i Argentyny mogły budzić pewien niepokój na rynku soi. W przypadku Brazylii problemem był strajk pracowników transportu, który na jakiś czas wstrzymał przewóz zbóż do portów, a tym samym, uniemożliwił eksport zbóż.

Obecnie podobne informacje napływają z Argentyny. Tamtejszy największy krajowy związek zawodowy ogłosił plany zablokowania kluczowego punktu przemiału i przeładunku zbóż Rosario. Strajk ma się rozpocząć 1 czerwca, jeśli do tego czasu nie zostanie wypracowane porozumienie w sprawie płac.

Na razie inwestorzy na rynku soi nie reagują na te doniesienia – w końcu już nieraz okazywało się, że mimo gróźb związkowców do strajku nie dochodziło lub był on na tyle krótki, że nie wpłynął istotnie na eksport zbóż. Bazując na historycznych danych, dopiero strajk przedłużający się na kilka tygodni mógłby istotnie podbić notowania soi w górę.