Zmiany głównych indeksów były niewielkie, a obroty mniejsze niż podczas aktywnego piątku. Tym samym początek giełdowego czerwca żadna z rynkowych stron nie zaliczy do udanych.

Pod względem informacyjnym od pewnego czasu inwestorzy interesują się głównie problemem Grecji oraz terminem spodziewanej podwyżki stóp procentowych w USA. Dzisiaj Grecja mogła nieco straszyć, gdyż nie ziściły się zapewnienia tamtejszych polityków, którzy przekonywali, że do niedzieli uda się podpisać porozumienie z wierzycielami. Tym samym piątkowy termin spłaty najbliższej raty kredytu od MFW zbliża się wielkimi krokami, a pieniędzy jak nie było, tak nie ma. W przypadku przyszłych działań amerykańskich władz monetarnych otrzymaliśmy dzisiaj dwa impulsy. Pierwszy dotyczył danych o inflacji bazowej oraz wydatkach i dochodach Amerykanów w kwietniu.

Te dane były nieco gorsze od oczekiwań, a inflacja z rocznym tempem wzrostu o 1,2% wciąż dość zauważalnie mija się z celem Rezerwy Federalnej na poziomie 2%. Kolejną kwestią był odczyt indeksu ISM dla amerykańskiego przemysłu, który zaskoczył pozytywnie wzrostem z 51,5 pkt. w kwietniu do 52,8 pkt. w maju. Inwestorzy większą uwagę przypisali tej drugiej informacji i poprzez silniejszego dolara wskazywali, że wciąż liczą na podwyżkę kosztu pieniądza jeszcze w tym roku.

W Europie pierwszy dzień miesiąca również stał pod znakiem wielu publikacji, z czego te najważniejsze dotyczyły finalnych wersji wskaźników PMI. Pozytywnie zaskoczyły szczególnie peryferia, czyli kraje takie jak Włochy czy Hiszpania. Negatywnie z kolei zaprezentowały się Niemcy, ale nie było to już tak wielkim zaskoczeniem, gdyż wskazywały na to publikowane wcześniej wstępne dane. Co jednak było niemiłym zaskoczeniem to odczyt krajowego indeksu PMI, który spadł czwarty miesiąc z rzędu i to zdecydowanie bardziej od prognoz. Wskazanie na poziomie 52,4 pkt. było aż o 1,6 pkt. niższe niż w kwietniu. Oznaczało to, że niemiecka zadyszka udziela się również nam, choć sektor przemysłowy cały czas się rozwijał.

Reklama

Na plus dzisiejszego handlu zapisać trzeba zanikający negatywny efekt ryzyka politycznego, które w minionym tygodniu silnie uderzyło w krajowe banki. Dzisiaj sektorowy indeks instytucji finansowych zyskał 0,6%. Dobrze radziły sobie również spółki średnie, których indeks wzrósł o 0,7%. Z kolei indeks największych przedsiębiorstw nie zmienił swojej wartości i pozostał w kruchej równowadze przy poziomie 2440 pkt. Tym samym w pełni wypełniony został zakres spadku wynikający z wysłanego dokładnie tydzień temu sygnału sprzedaży.