Powiedział on w Paryżu, że na razie nie widzi poważniejszego wsparcia Zachodu w walce na lądzie. Międzynarodowa koalicja, kierowana przez Stany Zjednoczone, nie zapewnia też wystarczającego wsparcia i rozpoznania lotniczego, aby powstrzymać rebeliantów z Państwa Islamskiego. Al-Abadi podkreślił, że ich sukcesy są porażką całego świata. Iracki premier dodał, że większość rebeliantów pochodzi z zagranicy, a ich napływ jest większy niż kiedykolwiek. "To międzynarodowy problem, który powinien zostać rozwiązany - podkreślił premier Iraku. Dodał, że Państwo Islamskie wyszkoliło nową generację rebeliantów, którzy są silnie zmotywowani ideologicznie i gotowi na śmierć.

>>> Czytaj też: Nielegalna broń, okupy, ropa naftowa. Skąd ISIS czerpie pieniądze?

Premier Iraku przybył do Paryża, aby apelować o wsparcie do uczestników spotkania koalicji, walczącej z Państwem Islamskim. Wezmą w nim udział ministrowie spraw zagranicznych około 20 krajów, którzy będą rozmawiać o strategii walki z dżihadystami.

Reklama