Gazeta podaje, że na ruszającym w niedzielę w Bawarii szczycie G7, kraje grupy mają ostatecznie zamknąć Rosji drogę powrotną w swoje struktury. Dziennik powołuje się przy tym na anonimowych dyplomatów. Jak czytamy, przywódcy krajów tworzących G7 są zgodni, że do grupy powinny dołączyć prędzej Indie albo Chiny, niż ponownie Rosja.

O tym, że dla Moskwy nie ma już miejsca w G7 mówił wcześniej premier Kanady Stephen Harper zwracając uwagę na konfrontacyjną politykę Kremla wobec zachodu. Rosja została wykluczona z G7 po aneksji Krymu. Grupę tworzą obecnie Stany Zjednoczone, Kanada, Wielka Brytania, Włochy, Francja, Niemcy i Japonia.

Rosja: Kanada przemycona tylnymi drzwiami

Rosyjscy politycy krytykują Kanadę za jej antyrosyjską retorykę. Chodzi między innymi o stanowisko Ottawy w sprawie udziału Rosji w pracach grupy skupiającej najbardziej rozwinięte państwa świata.Oburzony stanowiskiem Kanady jest przewodniczący komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej Aleksiej Puszkow. Polityk twierdzi, że obecna „siódemka” nie reprezentuje najbogatszych gospodarek świata. Wskazuje, że poza G7 są takie kraje jak Rosja, Chiny, Indie i Brazylia, które zajmują czołowe miejsca jeśli chodzi o Produkt Krajowy Brutto. Natomiast - w opinii Puszkowa - Kanada w tych kwestiach nie powinna zajmować stanowiska, bo jako piętnastą gospodarkę świata do G7 przemyciły ją „tylnymi drzwiami” Stany Zjednoczone.

Reklama

Jeszcze w ubiegłym roku funkcjonowała grupa G8 z udziałem Rosji. Jednak po aneksji Krymu pozostałe państwa postanowiły wykluczyć przedstawicieli Moskwy z tego grona.