Godzinowy koszt pracy w naszym kraju wynosi 8,4 euro – plasujemy się pod tym względem w czołówce najtańszych państw UE. Dla porównania, średnia unijna stawka to 24,6 euro. Zdaniem ekspertów cytowanych przed „Puls Biznesu”, sytuacja ta szybko się nie zmieni. Powoli będziemy jednak stawać się coraz droższym miejscem dla zagranicznych inwestorów.

Inwestorów kusi również fakt, że polska praca jest też wysokiej jakości. I to właśnie na tym czynniku należy – zdaniem ekspertów – budować przyszłość gospodarki. Liczba studentów w naszym kraju należy do najwyższych w UE. Atutem jest też dobra znajomość języków – według danych Eurostatu, 93 proc. polskich uczniów uczy się języka angielskiego. Problemem jest jednak coraz większe niedopasowanie kierunków nauczania do realiów rynku pracy. Polscy studenci wciąż preferują studia społeczne, choć pracodawcy zgłaszają zapotrzebowanie na inżynierów.

>>> Polecamy: Polska na peryferiach świata. Czy kiedykolwiek dogonimy Zachód?

Zdaniem Piotra Kalisza, głównego ekonomisty City Handlowego cytowanego przez „Puls Biznesu”, Polska oferuje teraz inwestorom pośredni etap, między drogą Europą Zachodnią, a tanimi krajami azjatyckimi. Według eksperta, musimy teraz postawić na przyciąganie inwestorów z tych branż, którym zależy na wykształconych pracownikach. „Polscy inżynierowie muszą skupić na projektowaniu, a nie tylko pracy odtwórczej” – mówi ekonomista.

Reklama

Czytaj więcej w "Pulsie Biznesu"