Andrzej Seremet występuje w Sejmie, gdzie przed posłami składa wyjaśnienia w sprawie publikacji Zbigniewa Stonogi. Internauta przedwczoraj umieścił w sieci kilka tomów akt ze śledztwa w sprawie afery podsłuchowej. Prokurator Seremet wyjaśnił, że dostęp do akt miały osoby bezpośrednio zainteresowane sprawą: pokrzywdzeni, podejrzani, pełnomocnicy. To podczas dozwolonego prawem przeglądania akt doszło do ich skopiowania, a potem do upublicznienia. Nie jest to jednak przeciek. Prokurator Generalny przypomniał, że o tym można mówić, gdy ujawnienia tajemnicy państwowej dopuści się urzędnik państwowy, w tym przypadku prokurator. To jednak nie miało miejsca.

>>> Czytaj też: Zablokowano profil "Gazety Stonoga" na Facebooku. Akta afery podsłuchowej zniknęły z sieci

Prokuratura na podstawie obowiązujących przepisów nie mogła odmówić dostępu do dokumentów śledztwa. Jednocześnie nie może ponosić odpowiedzialności za to, że ktoś złamał prawo publikując tajne dokumenty w internecie.

Reklama

Prokuratura poinformowała dziś, że ma materiały wskazujące na to, kto jest autorem fotokopii akt afery podsłuchowej. Rzecznik Prokuratury Okręgowej Przemysław Nowak powiedział, że śledczy próbują zablokować treści z opublikowanymi aktami.