Kolejna tragedia w Stanach Zjednoczonych sprawiła, że powraca tam dyskusja na temat zbyt łatwego dostępu do broni przez obywateli.

W środę w Charleston 21-latek z zimną krwią zastrzelił w miejscowym kościele 9 Afroamerykanów. Barack Obama już kolejny raz apeluje do legislatury o zaostrzenie przepisów w tej sprawie.

Prezydent poruszył ten temat na corocznym zjeździe burmistrzów amerykańskich miast. Barack Obama wezwał do narodowej dyskusji w sprawie zaostrzenia przepisów dotyczących dostępu i posiadania broni palnej. Prezydent przypomniał, że ponad 11 tysięcy osób w roku 2013 zginęło w strzelaninach, które rozegrały się w Stanach Zjednoczonych, a 90 procent Amerykanów popiera zmianę prawa.

"Musimy zrobić wszystko, aby zapobiegać temu strasznemu procederowi. Nie możemy przewidzieć, czy ustawa wprowadzi widoczną poprawę, ale warto to zrobić nawet, gdyby miała to być tylko jedna śmiertelna strzelanina mniej" - podkreślał Barack Obama za co dostał od zebranych gromkie brawa.

Barack Obama dodał, że ustawodawcy na Kapitolu muszą być wrażliwi na głos ludu, który domaga się zmian. Prezydent skierował do Kongresu projekt w tej sprawie w 2012 roku, zaraz po masakrze w szkole w Sandy Hook, gdzie zginęło blisko trzydzieścioro dzieci. Projekt został jednak zastopowany w Senacie.

Reklama

>>> Czytaj też: Ateny powinny sprzeciwić się Brukseli. Unia żąda od Grecji niemożliwego