Uczestnicy protestu przybyli do Londynu z całego kraju. Nieśli tysiące transparentów i plakatów z antyrządowymi i antykapitalistycznymi hasłami, piętnującymi wielkie korporacje i banki za kryzys minionych lat i broniącymi zagrożonych usług publicznych. Demonstracja, zorganizowana przez sojusz organizacji lewicowych People's Assembly, przyciągnęła również związkowców, alterglobalistów i antykapitalistów, pacyfistów i Zielonych.
Na wiecu przed parlamentem wystąpił najbardziej lewicowy kandydat na nowego lidera Partii Pracy, Jeremy Corbyn. Podkreślał, że milion ludzi w Wielkiej Brytanii regularnie korzysta z pomocy żywnościowej. "Stu najbogatszych mieszkańców kraju posiada tymczasem tyle co jedna trzecia całej ludności. To jest nierówność na skalę przemysłową" - mówił Jeremy Corbyn.
Partia Konserwatywna uzyskała wprawdzie w maju legitymację wyborczą dla swej polityki cięć budżetowych, ale zwycięstwo torysów było nieznaczne. Demonstrująca dziś mniejszość dała wyraz poglądom znacznego odłamu brytyjskiego społeczeństwa.
>>> Czytaj też: Nie wszystkim w Polsce się udało. Ofiarą systemu może być każdy