W Erywaniu ponownie tysiące Ormian wyszło na ulice. Domagają się cofnięcia decyzji o podwyżce cen energii elektrycznej. Protestujący próbowali dostać się w pobliże siedziby prezydenta, ale drogę zagrodził im kordon policji.

Demonstranci już wczoraj zebrali się przed pałacem prezydenckim. Przez całą noc policjanci próbowali nakłonić ich do rozmów z prezydentem Sierżem Sarkisjanem, ale bezskutecznie.

Uczestnicy wiecu twierdzili, że prezydent wie, co ma zrobić, a jeśli nie, to niech poda się do dymisji. Nad ranem tłum rozpędzono przy pomocy pałek i armatek wodnych. Rannych zostało 7 demonstrantów i 11 policjantów. Do aresztów trafiło 237 osób. Po kilku godzinach Ormianie ponownie zebrali się w centrum stolicy i ruszyli w kierunku pałacu prezydenckiego. Na drodze stanął im kordon policjantów wyposażonych w tarcze i pałki. Funkcjonariusze twierdzą, że nie dopuszczą do zamieszek.

>>> Czytaj też: Rodzi się nowa superpotęga? Zobacz, kto może dołączyć do grona światowych mocarstw