Zaniepokojony masowym wycofaniem depozytów i ryzykiem runu na banki grecki bank centralny ostrzegł instytucje finansowe, by we wtorek były przygotowane na "trudny dzień". Jednak, jak podały źródła w greckiej bankowości, obawy te nie spełniły się, a w Grecji nie było objawów paniki - pisze Reuters.

EBC zwiększył awaryjne finansowanie dla greckiego sektora bankowego w poniedziałek po raz trzeci od środy i dał do zrozumienia, że może podnieść poziom pomocy "w dowolnym momencie". Bank zareagował w ten sposób na rosnące obawy przed runem na banki, gdyż w czwartek i piątek Grecy wycofywali z nich codziennie ponad 1 mld euro oszczędności.

Pojawiły się też wówczas informacje, że greckie władze zalecają zagranicznym turystom, by - na wszelki wypadek - przyjeżdżając do kraju, brali ze sobą gotówkę.

Na rynkach pojawiły się oznaki optymizmu: notowania na giełdzie w Atenach we wtorek po południu wzrosły o 4,5 proc. Indeks największych spółek strefy euro Stoxx 50 podniósł się o 1,4 proc.

Reklama

>>> Czytaj też: Belka: Skutki bankructwa Grecji trudne do przewidzenia

Jak pisze AP, nadzieje na zawarcie porozumienia w sprawie pomocy dla Grecji wiązane są nie tylko z pewnymi ustępstwami rządu w Atenach, który przystał na trudne reformy gospodarki, ale też z przekonaniem, że w greckim parlamencie projekt ten przejdzie głosami rządzącej Syrizy wspartej przez opozycję.

W swej najnowszej propozycji przedstawionej wierzycielom Grecy zadeklarowali, że w ciągu dwóch lat zdołają zasilić budżet sumą rzędu 8 mld euro - głównie dzięki podwyżkom podatków i kolejnym cięciom wydatków.

Szansa na przyjęcie nowego planu oraz kolejna interwencja EBC uspokoiły nieco kraje bałkańskie, których instytucje finansowe powiązane są greckimi bankami-matkami.

Banki centralne Bułgarii, Macedonii, Rumunii, Serbii i Albanii ogłosiły, że tamtejsze instytucje finansowe są dobrze skapitalizowane i podjęto też kroki mające zagwarantować im płynność nawet na wypadek niewypłacalności Grecji. "Bank centralny podjął wszelkie możliwe działania prewencyjne, mamy też w rezerwie zestaw kolejnych środków awaryjnych, na wypadek gdyby zrealizował się najgorszy scenariusz" - zapewnił Dimitar Bogow, gubernator banku centralnego Macedonii, w której greckie banki mają 20 proc. wszelkich aktywów bankowych.

Szef EBC Mario Draghi zapowiedział ponadto już w kwietniu, że "EBC będzie udzielać awaryjnej pomocy finansowej (tzw. ELA - emergency liquidity assistance) tak długo, jak długo greckie banki będą wypłacalne i zachowają rezerwy finansowe".

Jeśli jednak Grecja nie porozumie się szybko z kredytodawcami i nie otrzyma środków pomocowych, grozi jej natychmiastowa niewypłacalność. Z końcem czerwca wygasa program ratunkowy dla tego kraju. Ateny muszą też w tym terminie spłacić kolejne raty kredytu zaciągniętego w Międzynarodowym Funduszu Walutowym - w sumie 1,6 mld euro.

>>> Czytaj też: Prawdziwa bomba tyka w greckich bankach. Bez dokapitalizowania grozi im załamanie