„Polska nie wykorzystała prawie żadnych środków z ponad 40 mld złotych przeznaczonych na inwestycje w infrastrukturę kolejową w perspektywie budżetowej Unii Europejskiej na lata 2014-2020. PKP PLK S.A. nie zakontraktował do tej pory niemal ani jednego projektu. Powodem jest m.in. dwu a nawet trzykrotnie dłuższy proces przygotowawczy do inwestycji niż sama jego realizacja. W efekcie Polsce grozi paraliż inwestycji kolejowych i potencjalna fala bankructw firm z sektora kolejowego, analogiczne do sytuacji na polskich drogach sprzed kilku lat, ostrzegają przedstawiciele branży kolejowej w Polsce” – czytamy w apelu.

Dla porównania – zaznaczają autorzy apelu - GDDKiA zdążyła ulokować ok. 18 mld złotych, czyli 25 procent wszystkich funduszy na inwestycje.

Autorzy apelu zwracają uwagę, że jednym z głównych problemów obecnego stanu rzeczy jest brak dialogu zamawiającego z wykonawcami i administracją publiczną. Doprowadza to do kolejnych sporów i roszczeń oraz znacznie wydłuża termin realizacji projektów.

>>> Zobacz także: Rail Baltica coraz bliżej. Strategiczny projekt połączy 6 państw [MAPA]

Reklama

Jak czytamy, proces przygotowawczy i administracyjny do inwestycji jest średnio dwu, a nawet trzykrotnie dłuższy niż same roboty budowlane. Natomiast m.in. brak działań wobec roszczeń, powstających w wyniku niewłaściwych procesów współpracy na linii zamawiający – wykonawca prowadzi do kolejnych upadłości. W ciągu ostatnich trzech lat ogłosiło ją kilkaset firm z sektora budowlanego, przez co pracę straciło nawet kilka tysięcy osób.

Środki powinny być w większym stopniu wykorzystywane nie tylko na infrastrukturę kolejową, ale również na jej utrzymanie. Inwestycje muszą być również nastawione na użytkowników kolei, czyli przewoźników i pasażerów, dla których kluczowe są kwestie czasu i punktualności przejazdów. Wymaga to od zamawiającego m.in. starannego planowania i uzgadniania tzw. „inwestycji liniowych” – uważa Andrzej Wach, były szef Grupy PKP, jeden z sygnatariuszy apelu.

Obok Andrzeja Wacha, byłego szefa Grupy PKP, wśród osób i instytucji podpisujących się pod apelem, znaleźli się m.in. Zbigniew Jakubas – właściciel Feroco, Janusz Papla – dyrektor OHL ŻS S.A. Odział w Polsce, a obecnie doradca zarządu PORR Polska, Wojciech Więckowski – prezes Świetelsky Rail Polska oraz Marita Szustak – wiceprezes Zarządu IGTL.

>>> Czytaj też: Jakubas: Nie miałbym żadnego problemu z płaceniem wyższych podatków

PKP PLK odpierają zarzuty

Poniżej oświadczenie PKP PLK:

PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. oświadczają, że informacje przekazane mediom przez kilku przedstawicieli branży kolejowej są nieprawdziwe i mogą wprowadzać odbiorców w błąd. Opierają się one na całkowicie kłamliwej tezie, jakoby w latach 2014 – 2020 polska kolej miała stracić ponad 40 mld zł. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie.

Polska kolej jest przygotowana do nowej perspektywy UE. PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. w tym czasie zainwestują ponad 50 mld zł w modernizację sieci kolejowej w całym kraju. Nieprawdą jest informacja, że PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. nie zakontraktowały do tej pory ani jednego projektu inwestycyjnego, który będzie finansowany ze środków europejskich w nowej perspektywie UE na lata 2014 – 2020. W ostatnich tygodniach podpisane zostały umowy m.in. na modernizację systemu sterowania ruchem na linii E59 między Poznaniem a Wrocławiem oraz przebudowę stacji Warszawa Gdańska. W najbliższych tygodniach dojdą kolejne: na modernizację części trasy Warszawa – Radom, odcinka linii łączącej Kraków z Katowicami oraz budowy łącznicy kolejowej Kraków Zabłocie – Kraków Krzemionki. Już w lutym PLK złożyły wnioski do nowego, unijnego instrumentu finansowania inwestycji infrastrukturalnych Connecting Europe Facility (CEF) na 11 projektów inwestycyjnych o łącznej wartości ponad 10 mld zł.

Jeszcze w tym roku zostaną ogłoszone przetargi na inwestycje finansowane ze środków nowej perspektywy o łącznej wartości ok. 11 mld zł. Jednocześnie trwają zaawansowane prace nad studiami wykonalności dla kilkudziesięciu innych projektów inwestycyjnych. Dzięki temu w kolejnych latach wydatki na modernizację sieci kolejowej zarządzanej przez PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. będą utrzymywać się na średnim poziomie ok. 8 mld zł rocznie. Pozwoli to nie tylko na skokową poprawę stanu infrastruktury kolejowej w skali całego kraju, ale również na utrzymanie dynamicznego rozwoju firm wykonujących prace budowlane na rzecz kolei.

Warto dodać, że obecny poziom ok. 8 mld zł wydatków rocznie, jest wyjątkowo trudny dla prowadzenia ruchu pociągów. Ci, którzy oczekiwaliby prac na większą skalę, skumulowanych
w jednym roku, muszą zdawać sobie sprawę, ze wiązałoby się to z istotnymi utrudnieniami w ruchu pasażerskim i towarowym, a także z zagrożeniem jakości prowadzonych prac. Już teraz PLK musi się mierzyć z sytuacją, gdy prace niektórych wykonawców są niewłaściwej jakości i wymagają poprawy.

Dziwią zarzuty dotyczące długiego czasu przygotowania inwestycji w stosunku do czasu jej realizacji. Dla doświadczonych i profesjonalnych wykonawców projektów inwestycyjnych, nie tylko w branży kolejowej, nie jest to żadne zaskoczenie. Taka jest specyfika realizacji dużych projektów infrastrukturalnych.

Odnosząc się do kwestii współpracy PLK z wykonawcami przypominamy, że już trzy lata temu zarządca infrastruktury wprowadził fundamentalne zmiany w sposobie realizacji inwestycji – ich planowaniu, przygotowaniu i nadzorowaniu. Objęły one m.in. urealnienie harmonogramów, wprowadzenie profesjonalnego monitoringu projektów oraz kompleksowe zarządzanie ryzykiem. PLK wprowadziła wiele nowych, przyjaznych wykonawcom rozwiązań, wypracowanych m.in. w ramach Forum Inwestycyjnego. Dotyczyły one m.in. wcześniejszego zaliczkowania prac, wprowadzenia płatności częściowych, usprawnienia procesu zgłaszania roszczeń. Obecnie wykonawcy mogą liczyć na rzetelną ocenę takich zgłoszeń i decyzje, w przypadku uznania ich zasadności. To wszystko dotyczy nowo podpisywanych kontraktów, tymczasem autorzy odnoszą się do umów podpisywanych ok. 5 lat temu. Wtedy wykonawcy podpisywali kontrakty w sposób nieprzymuszony a dzisiaj w niektórych przypadkach roszczą sobie prawa większe niż wynikałoby to z tych umów.