Zatrzymano napastnika, który zaatakował zakłady gazowe w Saint-Quentin-Fallavier niedaleko Lyonu. Na miejscu wprowadzono zaostrzone środki bezpieczeństwa po tym, jak znaleziono zwłoki z uciętą głową. Prokuratura informuje o rozmieszczeniu jednostki antyterrorystycznej.

Jak podaje AFP, na głowie człowieka znajdowały się napisy w języku arabskim. Wcześniej znaleziono również islamistyczną flagę. Oprócz jednej ofiary śmiertelnej, wstępny bilans mówi o 2 osobach rannych.

>>> Czytaj też: Rosjanie w szeregach ISIS? „To poważne niebezpieczeństwo dla naszego państwa”

Domniemany zamachowiec miał ze sobą flagę islamistów, próbował wjechać samochodem na teren zakładu. Doszło także do wybuchu kilku butli z gazem. Pracownicy zakładu zostali ewakuowani.

Reklama

Kto był sprawcą zamachu?

Prawdopodobnym sprawcą zamachu na zakłady gazowe we Francji jest Yacine Sali, który był już wcześniej notowany przez policję jako radykalny islamista. Informację tę podał na miejscu zamachu minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve. Minister dodał, że w związku z zamachem zatrzymano kilka innych osób.

Minister Cazeneuve powiedział, że Yacine Sali mieszka prawdopodobnie na przedmieściu Lyonu. W 2006 roku policja umieściła go na liście osób podejrzanych o islamski radykalizm. Jednak od tego czasu nie stwierdzono żadnych wykroczeń. Yacine Sali nie był nigdy karany.

Bernard Cazeneuve podziękował również strażakowi, który "zneutralizował sprawcę zamachu" i umożliwił jego szybkie aresztowanie. Minister poinformował również, że zatrzymano kilka innych osób, które "mogły mieć związek z zamachem". Te podejrzenia są obecnie weryfikowane - dodał szef francuskiego MSW. Nie chciał ujawnić liczby zatrzymanych osób.

Cazeneuve potwierdził informację, że przy ciele ofiary terrorysty znaleziono flagę z napisami w języku arabskim. Te napisy - jak powiedział - nie zostały jeszcze przetłumaczone.

Prezydent Francois Hollande skrócił swój pobyt na szczycie Unii w Brukseli i wrócił do Paryża. Około godziny 15.00 odbędzie sie w Pałacu Elizejskim posiedzenie Rady Obrony.

Do kraju wraca także z Ameryki Południowej premier Francji Manuel Valls.

>>> Czytaj też: Zamach na hotel w Tunezji. Są ofiary śmiertelne