Polskie instytucje nie mają programu integracji imigrantów ze społeczeństwem. Wkrótce obcych kulturowo przybyszów może być więcej, bo Polska pod koniec lipca poinformuje, ilu uchodźców z Afryki i krajów arabskich przyjmie w ramach działań Unii.

Według raportu . „Kierunki Integracji” Instytutu Studiów Migracyjnych, problemem w przyjmowaniu uchodźców jest brak strategii włączania ich w życie społeczeństwa. Prezes instytutu Mirosława Bienieckiego podkreśla, że to może powodować problemy, z jakimi mają do czynienia kraje Europy Zachodniej:

„Już w tej chwili powinniśmy poświęcać dużo więcej energii, dużo więcej czasu i środków oraz oddelegować do tego kilka osób, ale do tego aby polska polityka integracji była wdrażana w sposób spójny i przemyślany” - mówi Mirosław Bieniecki. Wszystko po to, by w obliczu fali imigracji Polska była w stanie absorbować ludzi, którzy przyjadą.

Z kolei zdaniem Piotra Kaźmierkiewicza z Instytutu Studiów Migracyjnych wadą polskiego sposobu na integrację jest to, że większość działań jest finansowana ze środków europejskich. Ale - jak mówi ekspert - w ostatnich latach dokonał się postęp - Polska określiła swoje priorytety w zakresie integracji i migracji cudzoziemców. Wiemy czego cudzoziemcy potrzebują, by się zintegrować. To znajomość języka polskiego, umiejętność poruszania się po naszej rzeczywistości instytucjonalnie np. w urzędach, czy zdolność zdobycia zatrudnienia i awansu zawodowego.

Raport „Kierunki integracji” powstał w oparciu o ewaluację działań organizacji pozarządowych oraz urzędów państwowych w zakresie integracji obywateli z państw trzecich.

Reklama

>>> Czytaj też: Liczba ludności Wielkiej Brytanii rośnie. Dzięki imigrantom i ich dzieciom