Grecki premier oficjalnie potwierdził, że od poniedziałku banki w kraju będą zamknięte. Wprowadzona zostanie również kontrola przepływu kapitału. Aleksis Tsipras ponownie zaapelował o przedłużenie programu pomocy dla swojego kraju.

Szef rządu oświadczył w orędziu telewizyjnym, że do tych kroków zmusiła jego rząd postawa Europejskiego Banku Centralnego. Zaznaczał również, że nie wycofa się z pomysłu przeprowadzenia w przyszłą niedzielę referendum w sprawie warunków udzielenia międzynarodowej pomocy finansowej.

>>> Czytaj też: Banki i giełda w Grecji mogą być jutro zamknięte

"Odrzucenie wniosku greckiego rządu o krótkie rozszerzenie programu był w świetle europejskich standardów bezprecedensowym aktem kwestionującym prawo suwerennego narodu do decydowania" - oświadczył premier Aleksis Tsipras.

Reklama

Szef greckiego rządu nie sprecyzował jak długo banki mają być zamknięte. Nie wiadomo również ile potrwają restrykcje w przepływie kapitału. Premier Tsipras zapewnił jednak swoich obywateli, że ich emerytury, pensje i depozyty bankowe są bezpieczne.

>>> Czytaj też: Wyjście Grecji ze strefy euro przesądzone? "Nie pozwolimy, aby szantażowała inne kraje"

Merkel i Hollande zwołują nadzwyczajną naradę

Przywódcy Niemiec i Francji odbędą jutro kryzysowe narady w trybie pilnym ze swoimi ministrami i liderami ugrupowań politycznych w związku z kryzysem greckim.

Jak poinformowało biuro niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, zaprosiła ona do siebie szefów niemieckich frakcji parlamentarnych i partii. Narada ma się rozpocząć o 13.30.

We Francji prezydent Francois Hollande będzie się naradzał z najważniejszymi ministrami na nadzwyczajnym spotkaniu o 9.00 w Pałacu Elizejskim.

>>> Czytaj też: Grecki parlament zgodził się na referendum w sprawie programu oszczędności

EBC utrzyma awaryjne finansowanie greckich instytucji finansowych

Banki w Grecji nadal mogą liczyć na pożyczki ratunkowe od Europejskiego Banku Centralnego, który zdecydował, że utrzyma kryzysowe finansowanie greckich banków na uzgodnionym w piątek poziomie około 90 miliardów euro. Oznacza to, że w greckich bankomatach na razie nie powinno zabraknąć gotówki.

Po obradach Rady Prezesów ECB we Frankfurcie poinformowano, że Bank uważnie śledzi sytuację na rynkach finansowych oraz ściśle współpracuje z Bankiem Grecji, by zachować stabilność systemu finansowego tego kraju i strefy euro.

Od decyzji tej zależało być albo nie być banków w Grecji. Obawiający się wyjścia ze strefy euro mieszkańcy tego kraju opróżniają swoje konta. Tylko dzięki wsparciu ECB greckim bankom nie skończyła się jeszcze gotówka.

Decyzja ta budzi jednak kontrowersje. Krytycy podkreślają, że jeśli Grecja zbankrutuje - co jest coraz bardziej prawdopodobne - to pieniądze przekazane do banków, będą stracone. Wstrzymanie awaryjnego finansowanie mogłoby jednak wywołać w Grecji chaos. Tego Europejski Bank Centralny wolał uniknąć.

Uporządkowany Grexit najlepszym wyjściem

"Rysująca się upadłość kraju (Grecji) jest bardzo przykra. Grecja potrzebuje natychmiast nowej elektronicznej waluty (funkcjonującej) równolegle do euro oraz zablokowania wszystkich wypłat euro za granicę, a więc kontroli przepływu kapitałów" - powiedział Hans-Werner Sinn, niemiecki ekonomista i prezydent instytutu badań nad gospodarką Ifo.

"Nowa waluta miałaby mniejszą wartość niż euro, co pozwoliłoby Grecji na odzyskanie konkurencyjności" - wyjaśnił ekonomista.

Jego zdaniem konieczne jest też zwołanie konferencji wierzycieli Grecji, by - po wyjściu kraju ze strefy euro - omówić problem umorzenia długów. Ten problem dotyczy przede wszystkim eurolandu, Europejskiego Banku Centralnego oraz MFW.

Grecki bank centralny powinien - zdaniem Sinna - przerwać natychmiast emisję banknotów euro, a także zaprzestać wytwarzania euro drogą elektroniczną. Istniejące jeszcze banknoty euro mogłyby przez pewien czas pozostać w obiegu jako waluta równoległa.

Sinn podkreślił, że badania przeprowadzone przez jego instytut wykazały, iż dewaluacja w przypadku kryzysu finansowego powoduje ożywienie gospodarki. Podrożenie importu spowoduje, że Grecy zaczną kupować własne towary. Z kolei eksport, w tym także usługi turystyczne, staną się tańsze - tłumaczy ekonomista.

Zdaniem Ifo w ciągu dwóch do trzech lat należy spodziewać się wzrostu greckiej gospodarki. Pomoc UE konieczna jest we "wrażliwych sektorach", m. in. w dziedzinie zaopatrzenia w leki.

IAR/PAP