Bank gwarantuje, aż do zaplanowanego na niedzielę referendum, będzie zapewniał awaryjne finansowanie dla greckiego sektora bankowego, co pozwoli mu uniknąć zapaści przez najbliższy tydzień. Co stanie się potem, zależy od wyniku plebiscytu - pisze AFP.

Jeśli Grecy zagłosują za przyjęciem warunków, na jakich wierzyciele skłonni są zagwarantować im dalsze finansowanie, EBC będzie mogło kontynuować wspomaganie greckich banków.

>>> Czytaj też: "Die Welt": Grexit od początku był celem Tsiprasa. To może przynieść ulgę obu stronom

Jeśli jednak propozycje kredytodawców zostaną odrzucone, "poparcia EBC udzielą szefowie państw i rządy (strefy euro), aby bank mógł zakończyć finansowanie ratunkowe" - powiedział w poniedziałek Jorg Kramer z Commerzbanku. "A to będzie de facto końcem przynależności Grecji do unii walutowej" - dodał.

Reklama

EBC sygnalizuje więc, że skorzysta ze "wszystkich instrumentów, jakie leżą w jego gestii", by zapobiec panice oraz efektowi zarazy w strefie euro.

"Reasumując: bank (EBC) gotowy jest do działania (...), a jak dowiódł tego w roku 2012, jego obietnice mogą wystarczyć, by na rynek wróciło zaufanie" - mówi ekonomista banku Berenberg Holger Schmieding.

Latem 2012 roku szef EBC Mario Draghi powiedział, że bank "zrobi wszystko, co w jego mocy", by uratować strefę euro i w istocie zdołał opanować panikę inwestorów, którzy masowo wyprzedawali wtedy obligacje Hiszpanii i Włoch.

EBC może teraz interweniować, rozszerzając swój program luzowania ilościowego, czyli emisji pieniądza i skupu obligacji na rynku wtórnym.

Istnieje jednak ryzyko - przypomina AFP - że nadmiernym interwencjom EBC przeciwstawią się Niemcy.

Po nieoczekiwanej decyzji premiera Aleksisa Ciprasa o przeprowadzeniu w Grecji referendum 5 lipca i załamaniu negocjacji w Brukseli europejscy kredytodawcy Aten postanowili, że pozwolą, by program pomocowy dla Grecji wygasł - zgodnie z przewidzianym terminem - we wtorek wieczorem. Tego samego dnia Ateny zobowiązane są spłacić Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu 1,6 mld euro.

Od końca lutego rząd Ciprasa prowadził negocjacje z wierzycielami: Komisją Europejską, Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Europejskim Bankiem Centralnym w sprawie reform, które są warunkiem odblokowania ostatniej transzy pomocy dla Grecji w wysokości 7,2 mld euro. Bez tych pieniędzy Ateny nie mogą zrealizować swych zobowiązań wobec MFW.

>>> Czytaj też: Bruegel: Greckie euro już jest warte mniej niż niemieckie