Janusz Lewandowski mówił w radiowej Jedynce, że na razie nie można mówić o bankructwie Grecji. Mamy jedynie komunikat potwierdzający, że rząd w Atenach nie spłacił zadłużenia wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jest fakt powszechnie znany, że 1,6 miliarda euro, które Grecja miała zwrócić nie zostały wpłacone do Funduszu.

>>> Czytaj też: Po II wojnie światowej państwa bankrutowały 136 razy. Kto jeszcze podzieli los Grecji?

Jeśli Grecy w niedzielnym referendum zagłosują przeciwko porozumieniu z Funduszem oraz Unią Europejską, to będzie oznaczać rzeczywiste bankructwo. Wtedy, zdaniem Lewandowskiego, jeszcze w tym miesiącu Ateny wyjdą ze strefy euro. Decyzja na nie będzie oznaczać cofnięcie finansowania greckich banków przez Europejski Bank Centralny. To z kolei spowoduje brak gotówki na greckim rynku finansowym. Aby pokryć zobowiązania budżetowe, Grecja będzie musiała wyemitować swoją walutę.

Reklama

Janusz Lewandowski uważa, że sytuacja w Grecji odbije się na gospodarce Unii Europejskiej. Bezpośrednio bankructwo tego kraju nie dotknie Polski, bo nie jesteśmy wierzycielami Grecji. Może jednak odbić się na naszej gospodarce pośrednio.