Coraz bliżej decentralizacji władzy na Ukrainie. Prezydent skierował do parlamentu projekt zmian do konstytucji przewidujących reformę samorządową na wzór polski.

Dotąd na Ukrainie to prezydent decydował o tym, kto będzie szefem administracji rejonowej odpowiadającej wielkością polskiej gminie. To szef państwa miał nawet prawo decydować, kto będzie kierował poszczególnymi dzielnicami w Kijowie. Teraz ma się to zmienić, nie będzie już administracji powoływanej przez władze centralne, a jedynie prefekci, którzy będą śledzić, czy lokalne władze wybierane przez mieszkańców nie naruszają prawa.

Prezydent Petro Poroszenko zapewnia, że są to znaczne zmiany, które polepszą życie zwykłych Ukraińców. „Czy zbudować szkołę, czy zmodernizować szpital, wybudować nową drogę, czy załatać starą: odpowiedzi na te pytania lepiej widać z okien nie mojej administracji, a samorządowej” - podkreślał.

W zmianach wprowadzonych do ukraińskiej konstytucji znajdzie się też zapis o szczególnym statusie terytoriów kontrolowanych obecnie przez separatystów, który będzie określony w oddzielnej ustawie. Została ona przyjęta jesienią zeszłego roku. W marcu została uzupełniona o zapis mówiący o tym, że zacznie obowiązywać dopiero po przeprowadzeniu w Zagłębiu Donieckim lokalnych wyborów zgodnie z ukraińskim prawem.

Reklama