Stan wyjątkowy wprowadził prezydent tego kraju Beji Caid Essebsi, kilka dni po zamachu terrorystycznym w kurorcie turystycznym Susa.
Chwilowo większe uprawnienia zyskały wojsko i policja, ograniczono też prawo do zgromadzeń publicznych.
26 czerwca napastnik otworzył ogień do bezbronnych turystów, wypoczywających na plaży w kurorcie Susa. Zginęło 38 osób oraz terrorysta, który został zastrzelony. Wśród ofiar zamachu było 30 Brytyjczyków, a także między innymi Irlandczycy i Niemcy.
Do ataku przyznało się samozwańcze Państwo Islamskie. Tunezyjskie władze zatrzymały 12 osób, podejrzewanych o współudział w przygotowaniu zamachu.