We wczorajszym referendum Grecy powiedzieli "NIE" warunkom międzynarodowej pomocy finansowej, a dzisiaj do dymisji podał się grecki minister finansów Janis Warufakis.

Minister spraw zagranicznych Irlandii Charles Flanagan przyznał, że sytuacja Grecji jest bardzo poważna, a jedynym z niej wyjściem jest powrót rządu w Atenach do negocjacji z Europą i z międzynarodowymi wierzycielami. "Oczywiście, uznajemy wyniki referendum. Wzywam greckie władze i przyszłego ministra finansów do wzięcia udziału w negocjacjach. Bez nich niezwykle trudno będzie o jakiekolwiek porozumienie" - powiedział Flanagan.

Do powrotu do negocjacji wezwał także polski minister spraw zagranicznych. Grzegorz Schetyna podkreślił, że obecna sytuacja jest wielkim sprawdzianem dojrzałości greckiej demokracji. Dodał, że w ewentualnych negocjacjach pomóc może Donald Tusk. "Wierzę, że duży i dobry wpływ na stworzenie dobrego klimatu do rozmowy będzie miał przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Wierzę, że jego aktywność, działania i pomysłowość da nowy wkład w te rozmowy i one jednak doprowadzą do dobrego końca" - mówił Grzegorz Schetyna.

Szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem oświadczył dzisiaj, że utrzymanie Grecji w strefie euro jest nadal celem nie tylko władz w Atenach, ale i samej eurogrupy.

Reklama

>>> Czytaj też: Grecy powiedzieli "nie" Unii Europejskiej. Rodzi się nowy model w Europie?