Niestety wynik niedzielnego referendów powinien budzić obawy wśród potencjalnych nabywców greckich nieruchomości. Grecy dali bowiem swojemu rządowi mocny mandat, aby dalej twardo negocjować z wierzycielami. Teoretycznie nie musi to oznaczać wyjścia ze strefy euro. Dziś wciąż niełatwo przewidzieć efekty politycznego starcia decydentów z Grecji i tzw. Trojki.

Niemniej coraz bardziej prawdopodobne wydaje się ziszczenie najczarniejszych scenariuszy. Jeśli doszłoby do wyjścia Grecji ze strefy euro, a tym bardziej z Unii, eksperci są zgodni, że będzie to skutkowało dalszym wyraźnym spadkiem cen nieruchomości. Niektórzy lokalni eksperci sugerują nawet, że dzisiejsze stawki za nieruchomości mogą spaść w Grecji nawet o kolejne 50 proc. Tak przynajmniej wynika z opinii przytaczanych przez dziennik Daily Mail.

Ziszczenie się tego scenariusza wciąż wydaje się mało prawdopodobne. Dlaczego? Oznaczałoby to bowiem, że na Krecie za metr apartamentu płacono by nie około 6-7 tys. zł, jak dziś, ale około 3-4 tysiące. Takie ceny byłyby z punktu widzenia zagranicznych inwestorów bardzo atrakcyjne. Dotyczyłoby to także Polaków, którzy obecnie płacą tyle za mieszkania w znacznie mniej popularnych turystycznie miastach typu Katowice, Łódź, Bydgoszcz, Zielona Góra, czy Białystok.

>>> Czytaj też: Grecy powiedzieli "nie" Unii Europejskiej. Rodzi się nowy model w Europie?

Reklama

Co więcej za apartament w centrum Aten trzeba by po prognozowanej przecenie płacić nie 10 tys. zł za m kw. jak dziś, ale zaledwie 5 tys. zł za metr. Kwota ta odpowiada cenom jakie dziś „nad Wisłą” płaci się za używane „M” w Poznaniu czy nowe mieszkanie w Lublinie.

Na koniec warto przytoczyć opinię ekspertów firmy CBRE. Ci już dziś proponują, aby przyglądać się rozwojowi sytuacji w Helladzie, bo gdy burza minie nastanie czas okazji inwestycyjnych. Zanim jednak do tego dojdzie, dalsza przecena może być bardzo dotkliwa, a o tym kiedy nadejdą lepsze czasy w dużej mierze zadecyduje wynik politycznego starcia.

>>> Polecamy: Niemieckie reakcje na referendum: Rządzący Grecją to "szantażyści okłamujący naród"