Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 0,54 proc., do 17.779,49 pkt.

S&P 500 zyskał 0,61 proc. i wyniósł 2.081,34 pkt.

Nasdaq Comp. wzrósł o 0,11 proc. i wyniósł 4.997,46 pkt.

Wieczorem w Brukseli rozpoczął się nadzwyczajny szczyt strefy euro na temat sytuacji Grecji po niedzielnym referendum, w którym mieszkańcy tego kraju odrzucili warunki porozumienia w sprawie międzynarodowej pomocy finansowej.

Grecja wystąpi bardzo szybko o nowy program pomocowy z Europejskiego Mechanizmu Stabilności (EMS) - poinformował 1qzszef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem po spotkaniu ministrów finansów strefy euro, które odbyło się przed rozpoczęciem szczytu.

Reklama

Dijsselbloem poinformował, że we wtorek grecki minister finansów Euklid Cakalotos nie przedstawił konkretnych propozycji na piśmie ani formalnego wniosku o wsparcie.

"Oczekujemy, że nastąpi to bardzo szybko" - powiedział Dijsselbloem. Potem konieczne będą negocjacje na temat warunków wsparcia.

Przed spotkaniem eurogrupy ministrowie oczekiwali, że Grecja przedstawi nową, wiarygodną i konkretną propozycję porozumienia w sprawie dalszego wsparcia dla tego państwa.

Giełda w Atenach pozostanie zamknięta do środy. Jest to związane z obecnym czasowym zamknięciem greckich banków w ramach doraźnych działań na rzecz utrzymania finansowej stabilności państwa. Greckie banki, nieczynne od ubiegłego poniedziałku, pozostaną zamknięte jeszcze w środę, a dzienny limit wypłat z bankomatu zostanie utrzymany na poziomie 60 euro.

W oczekiwaniu na decyzję strefy euro w sprawie Grecji osłabiało się we wtorek euro. Kurs EUR/USD zbliżył się w trakcie sesji do poziomu 1,092, co oznacza, że wspólna europejska waluta jest najsłabsza do dolara od końca maja. Spadki pogłębiały również indeksy giełdowe w Europie. Euro Stoxx 50 zniżkował o 2,1 proc. do 3.294 pkt, co jest jego najniższym poziomem od stycznia.

Przed sesją Departament Handlu USA podał dane na temat bilansu handlowego. Deficyt USA wzrósł w maju do 41,87 mld USD z 40,7 mld USD miesiąc wcześniej po korekcie. Analitycy spodziewali się w maju deficytu na poziomie 42,7 mld USD wobec 40,9 mld USD przed korektą w kwietniu.

Rynek poznał we wtorek nowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Wskaźnik JOLTS, mierzący nowo utworzone miejsca pracy oraz powstałe wakaty, wzrósł w maju do 5,36 mln z 5,33 miesiąc wcześniej. Analitycy oczekiwali wyniku w maju na poziomie 5,3 mln.

Słabszy od oczekiwań rządowy raport z amerykańskiego rynku pracy za maj, który rynek poznał w ubiegły czwartek, sprawił, że wzrosły spekulacje, iż Rezerwa Federalna powstrzyma się od podwyższenia stóp procentowych w najbliższym czasie. Kolejnych sygnałów co do zamierzeń Fed mogą dostarczyć zapiski z czerwcowego posiedzenia banku centralnego USA, które rynek pozna w środę.

We wtorek w ciągu dnia spadki pogłębiały ceny ropy naftowej, chociaż na koniec dnia surowiec odrobił straty i zamknął się w pobliżu zamknięcia z poprzedniej sesji.

W poniedziałek w atmosferze niepokoju o sytuację w Grecji, ale również w obawie o gospodarkę Chin, gdzie silną korektę przeżywa rynek akcji oraz sygnały rosnącej podaży surowca, ceny ropy spadły o 7,7 proc., najwięcej od 4 lutego.

Cenom ropy naftowej nie pomagają również oczekiwania na porozumienie w sprawie programu nuklearnego Iranu.

We wtorek upłynął termin zakończenia prowadzonych w Wiedniu negocjacji światowych potęg z Iranem. Szefowa dyplomacji UE Federica Mogherini poinformowała, że rozmowy będą kontynuowane jeszcze przez kilka dni. Dodała, że do rozwiązania pozostały jeszcze ostatnie trudne zagadnienia.

Wobec oczekiwanego wkrótce zniesienia sankcji wobec Iranu, jego władze planują zwiększyć eksport ropy naftowej o 50 proc., co wymagałoby dodatkowego zwiększenia produkcji o 500 tys. baryłek dziennie.

Według szacunków banków Goldman, Bank of America i Societe Generale, osiągnięcie takiego wzrostu produkcji zajmie od 6 do 12 miesięcy, jako że kraj musi zmodernizować swoją przestarzała infrastrukturę naftową.

>>> Czytaj też: Kto tak naprawdę chce powrotu drachmy? Grecja czy może jednak Niemcy?