Służba Graniczna poinformowała, że odpoczynek na anektowanym półwyspie nie jest podstawą wjazdu z terytorium Ukrainy.

Obcokrajowcy muszą otrzymać od Służby Granicznej specjalne pozwolenia wydawane tylko w konkretnych przypadkach. Nie ma wśród nich turystyki, są natomiast: posiadanie rodziny na Krymie, grobów rodzinnych, śmierć członka rodziny lub też posiadanie nieruchomości na półwyspie. Na razie wydano 350 takich pozwoleń na pół tysiąca zgłoszeń.

W 2013 roku, jeszcze przed aneksją, na Krymie było prawie 6 milionów turystów, mimo że półwysep miał fatalną opinię: panowała tam drożyzna, a obsługa była na niskim poziomie. Największą grupę turystów stanowili Ukraińcy, z obcokrajowców Rosjanie, Białorusini, Turcy, Niemcy i Brytyjczycy. W 2014 roku, już po rozpoczęciu rosyjskiej okupacji, na półwysep przyjechało dwa i pół miliona turystów. Na Krym niemal nie jeżdżą już Ukraińcy, nie chcąc wspierać okupantów. W tym roku - według oficjalnych danych - hotele na półwyspie są zajęte tylko w połowie, a eksperci przewidują, że tegoroczny sezon będzie najgorszy od 25 lat.