Napięte relacje w stosunkach międzynarodowych, konflikty wojenne i tragiczny stan rezerw wojskowych w Czechach - to wszystko sprawiło, że politycy zaczęli pracować nad zmianą ustawy o obronności kraju. Cel jest jeden - wzmocnić wojsko i siły rezerwy na wypadek zagrożenia państwa.

Najwięcej pracy będzie wymagało poprawienie kondycji rezerwy. Obecnie w Czechach jest 1200 rezerwistów. Resort obrony chce, aby docelowo było ich 5 tysięcy. Według ministra obrony Martina Stropnickiego, konieczne jest zwiększenie nakładów finansowych na rezerwę. Teraz czeski rezerwista dostaje od państwa specjalny dodatek w wysokości 500 koron miesięcznie, czyli około 80 polskich złotych, a w przypadku wyjazdu na ćwiczenia - dzienne kieszonkowe w kwocie 25 koron, czyli niecałe 4 złote i pięćdziesiąt groszy. Stropnicki chce, aby rezerwiści dostawali miesięcznie po tysiąc koron, a w czasie ćwiczeń wypłatę taką samą, jaką otrzymuje żołnierz zawodowy. Ponadto rezerwiści dostaną deputaty żywnościowe i dopłaty do wyjazdów kondycyjnych.

Utrzymanie jednego zawodowego żołnierza kosztuje 571 tysięcy czeskich koron. Jeżeli zmiany proponowane przez ministerstwo wejdą w życie, koszt utrzymania rezerwisty będzie wynosił 153 tysiące koron rocznie.

Reklama