Euro pozostaje najsłabszą walutą w G10 w tym tygodniu, gdyż mimo wstępnego porozumienia Grecji z UE, wciąż czyhają przeszkody na drodze do trzeciego pakietu pomocowego. Jednak ryzyko rychłego grexitu istotnie zmalało, na czym przede wszystkim korzysta USD. Dziś na chwilę możemy zepchnąć Grecję na drugi plan i skupić się na fundamentach.

Jak już kilkakrotnie wspominaliśmy, EUR jest na sprzedaż niezależnie, czy grexit nastąpi, czy zostanie zażegnany. Pierwszy scenariusz jest oczywisty, natomiast w drugim wracamy do tematów, które osłabiały unijną walutę od drugiej polowy ubiegłego roku. Po kilkutygodniowej przerwie powrót do carry trade finansowanego EUR wydaje się dobrym pomysłem, kiedy greckie porozumienie ogranicza rynkową zmienność, a ECB nie rezygnuje ze swojego programu skupu aktywów. Po drugiej strony transakcji dominuje USD, gdyż przez grexit rynek zapędził się w dyskontowaniu odroczenia pierwszej podwyżki Fed i teraz musi „naprawić swój błąd”. Rentowności amerykańskich obligacji skarbowych są na fali wzrostowej wspierając umocnienie dolara. Mimo to nadal zmiany są stopniowe, gdyż handel wciąż przypomina stąpanie po kruchym lodzie. Porozumienie greckie na razie jest tylko otwartą drogą do negocjacji i w każdym momencie może zostać zaprzepaszczone, startując od głosowania nad reformami w greckim parlamencie (Ateny mają na to czas do jutra). Obecnie lepiej być po krótkiej stronie w EUR i JPY i faworyzować USD, ale pozostając przy tym bardzo ostrożnym.

Przy słabnącym zapatrzeniu inwestorów w doniesienia z Aten/Brukseli, wracamy do handlu kierowanego fundamentami, a dzisiejsze dane oferują nieco impulsów. Startujemy z czerwcowym CPI z Wielkiej Brytanii (10:30), gdzie inflacja bazowa powinna utrzymać się na majowym poziomie 0,9 proc. r/r. Ryzyko leży po stornie głównego wskaźnika, który ma się obniżyć z 0,1 proc. do 0 proc. Oczekujemy, że potencjalna słabość GBP powinna być tymczasowa i stanowi okazję do kupna. Niemiecki indeks nastrojów ZEW (11:00) powinien jeszcze odzwierciedlać niepokoje związane z Grecją ze spodziewanym spadkiem oceny bieżącej do 60. Po południu dane o saldzie rachunku bieżącego z Polski (14:00) nie powinny generować impulsu dla złotego. Wydarzeniem dnia będzie odczyt sprzedaży detalicznej z USA (14:30). Mimo że względem majowego odczytu (1,2 proc. m/m) prognozy na czerwiec wyglądają słabo (0,3 proc.), w ujęciu całego kwartału oferują wzrost o 0,5 proc. w porównaniu z 0,1 proc. w I kwartale, tym samym potwierdzając solidne odbicie po rozczarowującym starcie roku. Lepsze dane będą wspierać start podwyżek Fed jeszcze we wrześniu, co rynek stopy procentowej wycenia tylko w 50-ciu procentach.