Pewnego dnia Grecja znów będzie normalna. Pytanie, które państwa są normalne. Bułgaria? Portugalia? A może coś bardziej ambitnego – Irlandia?

Porównanie PKB Grecji i Irlandii per capita według parytetu siły nabywczej pokazuje, jak ogromna przepaść je dzieli. W zależności od punktu widzenia, Irlandia jest 83 proc. bardziej zamożna niż Grecja, albo też skorygowane o inflację dochody w Grecji stanowią tylko 45 proc. irlandzkich.

Zapomnijmy na chwilę o tym, co uznajemy za normalność. Grecka depresja, kryzys, jeszcze większa depresja – tak wyglądają ostatnie lata w Helladzie. Najlepsze czasy gospodarka ta przeżywała 20 lat temu – to całe pokolenie.

>>> Polecamy: Grecja i upadek demokracji, czyli kilka słów o korupcji, rozpasaniu władzy i moralnej dekadencji

Reklama

Wypełnienie luki między realnym PKB na osobę według parytetu siły nabywczej Grecji i Irlandii było i jest ogromnie trudnym zadaniem. Nierówności te były jeszcze w miarę dobrze kontrolowane przed kryzysem finansowym. Jak widać na wykresie obok, w 2008 roku gospodarka Irlandii się załamała (czerwony obszar na wykresie). Kraj stanął jednak na nogi i bardzo powoli zaczął rozwijać się ponownie. W przypadku Grecji, po pierwszym załamaniu gospodarczym nastąpiły kolejne.

W 2015 roku Irlandia będzie więc jeszcze bardziej uciekać Grecji. Jeśli jednak chcemy spojrzeć na gospodarkę Hellady optymistycznie i zakładamy, że jej sytuacja ustabilizuje się i w końcu ruszy do przodu, powinniśmy zastanowić się jak długo zajmie Grecji powrót do normalności, a może nawet do tego, by upodobnić się do Irlandii.

>>> Czytaj też: O tym, jak Grecy skorzystali na ratowaniu krajowych banków

Odpowiedź brzmi: 20 lat. I to przy najbardziej optymistycznych założeniach. Bloomberg przyjmuje, że gospodarka Irlandii będzie nadal rozwijać się w umiarkowanym tempie, a Grecja wróci do dynamiki rozwoju z lat 2000-2004 (pokazuje to biała strzałka na wykresie). Nawet przy takich założeniach, Grecji nie uda się jednak przywrócić stanu gospodarki sprzed kryzysu przed 2023 rokiem.

W ciągu tych dwóch, a może nawet trzech dekad dochodzenia do normalności, wiele w Grecji może się wydarzyć. Wyniki gospodarki będą w dużej mierze uzależnione od postaw polityków, ekonomistów, zwykłych obywateli, ale też po prostu – szczęścia.

„Co z tym zrobić? Warunkiem wstępnym jest ustabilizowanie gospodarki i polityki. Co do tej kwestii zgadzają się wszyscy, choć nie ma jednomyślności odnośnie tego, jak to osiągnąć” – komentuje Tom Keene z Bloomberga.