Wszystko po tym, jak we wczorajszym głosowaniu nad reformami oszczędnościowymi zbuntowało się 32 deputowanych rządzącej Syrizy, w tym ministrowie rządu. Tym samym, premier stracił większość w parlamencie. Wiadomo jednak, że decyzje, co dalej, nie zostaną ogłoszone dzisiaj.



Po wczorajszym głosowaniu w Atenach mnożą się spekulacje na temat przyszłości gabinetu Aleksisa Tsiprasa. Nieoficjalne informacje z kręgów władz Syrizy mówią, że premier będzie chciał wyrzucić buntowników z rządu, odwołać ze stanowiska niepokorną marszałek parlamentu i w jakiś sposób ukarać nieposłusznych deputowanych.



Zmiany w rządzie to jednak tylko jedna z opcji. Część ekspertów mówi, że w Grecji możliwe są przedterminowe wybory parlamentarne. Spekulacje te podsycił minister spraw wewnętrznych Nikos Vutsis, który stwierdził, że do wyborów mogłoby dojść we wrześniu lub październiku. Wszystko dlatego, że teraz Aleksis Tsipras nie ma pewności, czy uda mu się przeforsować kolejne ustawy w parlamencie, a ewentualne wybory mógłby łatwo wygrać.



Według analityków, możliwa jest tylko jedna z opcji: albo zostaną dokonane zmiany w rządzie albo premier ogłosi rozwiązanie parlamentu. Media twierdzą, że decyzja w tej sprawie jest kwestią najbliższych dni. Jeden z wysokich rangą przedstawicieli Syrizy anonimowo powiedział, że dzisiaj nie należy jeszcze spodziewać się informacji w tej sprawie.

W 300-osobowym parlamencie Syriza miała jak dotąd 149 deputowanych, a koalicyjne ugrupowanie Niezależni Grecy 13 miejsc.

Reklama

>>> Czy Polska dostanie po kieszeni z powodu kolejnej kroplówki finansowej dla Grecji? Zobacz, co na ten temat sądzi premier Ewa Kopacz.