Rosja ma poważne problemy ze stanem finansów kilku regionów kraju. Czukotka ma dług w wysokości 144 proc. swoich przychodów, a niewiele lepiej jest w innych.

Według Standard & Poor’s zadłużenie obwodu biełgorodzkiego oraz 3 północnych kaukaskich republik również znajduje się na poziomie ok. 100 proc. przychodów.

Putin zaczyna odczuwać presję. Sytuacja regionalnych finansów zaczęła się gwałtownie pogarszać wraz z wydanym w 2012 roku dekretem o podniesieniu wydatków publicznych. Przyczynił się on do podwojenia w ciągu ostatnich 5 lat długu 80 regionów do 42 mld dol. W ciągu nadchodzących 2-3 lat problem będzie się szybko pogłębiał i może wymagać konieczności dofinansowania z federalnego budżetu, który również zmaga się z deficytem.

Zadłużeniu finansów publicznych towarzyszy efekt „kuli śnieżnej”, podobny do tego, który towarzyszył antyrosyjskim sankcjom nałożonym za konflikt na Ukrainie. Mocno ogranicza dostęp do rynków kapitałowych, zmuszając samorządy do finansowania wydatków socjalnych z kosztowniejszych bankowych kredytów.

Podczas gdy sprzedaż komunalnych papierów dłużnych spadła w tym roku jak dotąd o 53 proc., zadłużenie w 2015 wzrośnie o 25 proc., głównie na wydatki związane z ochroną zdrowia, edukacją i usługami komunalnymi – wynika z szacunkowych danych Moody’s.

Reklama

Deficyt administracji lokalnej wzrósł od 2014 roku o 42 proc. 75 proc. regionów miało w zeszłym roku dziurę budżetową – podaje z kolei S&P.

Władze w Moskwie chcą złagodzić kryzys, umożliwiając lokalnym finansowanie zadłużenia za pomocą preferencyjnych pożyczek z budżetu centralnego, oferując oprocentowanie na poziomie 0,1 proc. rocznie. Rosja przeznaczy w tym celu w 2015 roku 310 mld rubli – twierdzi premier Dmitrij Miedwiediew.

>>> Czytaj też: Obcokrajowcy uciekają z Rosji. Coraz więcej zagranicznych firm zamyka swoje odziały