Francja i Niemcy podpisały umowę w sprawie wspólnej budowy czołgu nowej generacji. Rozmawiano już o tym od dziesięciu lat, ale rozwój sytuacji w Rosji i na Ukrainie przyśpieszyły podjęcie wspólnych ustaleń.

Francuski Nexter Systems produkuje czołgi Leclerc. Niemiecki KMW, z siedzibą w Holandii, wypuszcza na rynek Leopardy. Porozumienie między największymi europejskimi wytwórcami broni pancernej wejdzie w życie jeśli zostaną spełnione dwa warunki. Po pierwsze we Francji musi zostać przyjęte prawo, zezwalające na prywatyzację tamtejszego koncernu. Drugim warunkiem jest zgoda Komisji Europejskiej.

>>> Czytaj też: Patrioty rozruszają polską zbrojeniówkę. Będzie współpraca PGZ z Raytheonem

Francusko-niemieckie konsorcjum liczyłoby aż 6 tysięcy zatrudnionych i dysponowało kapitałem rzędu półtora miliarda euro.

Produkowany czołg miałby być następcą nieco starzejącego się Leoparda 2. Rządy Francji i Niemiec liczą, że będzie odpowiedzią na testowany właśnie w Rosji wóz nowej generacji T-14 "Armata", zaprezentowany na Placu Czerwonym podczas parady zwycięstwa.

Reklama
ikona lupy />
Rosyjski czołg T-14 Armata podczas próby przed paradą zwycięstwa w Moskwie. Zdjęcie:Vitaly V. Kuzmin - http://www.vitalykuzmin.net/?q=node/603. Licencja CC BY-SA 3.0 na podstawie Wikimedia Commons / Wikimedia Commons / Vitaly V. Kuzmin